Re: MAJOWE MAMY 2010 :)) cz. 22
Hej Mamusie :)
Ja też zalegam, ale z synkiem na brzuchu. Biedaczek ma kolki :( Leży teraz u mnie z ciepłą pieluszką pod brzuszkiem. Mąż przyjechał w samą porę, bo bym chyba padła z...
rozwiń
Hej Mamusie :)
Ja też zalegam, ale z synkiem na brzuchu. Biedaczek ma kolki :( Leży teraz u mnie z ciepłą pieluszką pod brzuszkiem. Mąż przyjechał w samą porę, bo bym chyba padła z wycieńczenia. Miał przylecieć o 13:00, ale przez mgłę lądowali w Warszawie i był w domu dopiero o północy. Jednak od razu spadł mi kamień z serca. Biega kołomnie cały czas i podtyka coś do jedzenia. A w nocy karmiliśmy na zmiany, więc mogłam wreszcie zaznać snu. Od dwóch dni karmię już tylko piersią, ale i tak jeszcze wieczorem ściągam żeby jedno karmienie odbębnił mąż. Mały na początku jeszcze walczył żeby złapać pierś jak należy, ale już ładnie chwyta. Jak na ironię, pomógł mu smoczek, którego musieliśmy mu dać przy kolce. Od razu załapał jak trzeba ssać. W samą porę, bo laktator mnie torturował, piersi były pełne, a ledwo z nich wychodziło. Zanikał mi też samoistny wypływ. A teraz mleko aż tryska przy karmieniu. Sutki już tak nie bolą. Jeszcze tylko jak się włącza wypływ to boli, ale przynajmniej mleczko leci.
A zjadać dziecko powinno następująco:
Do 10 dnia - ilość dni + 10ml (jakoś tak).
Później - waga w kg x 140 / ilość karmień na dobę = tyle powinno zjadać.
Mój szaleniec mając 4kg zjadał mi nawet 130 za jednym razem. Potem się dowiedziałam, że włączał ssanie i pchał łapki do buzi z bólu, a nie głodu. Zaczęłam więc dawać ile trzeba, a potem dostawał smoka. To zakończyło błędne koło. A teraz je z piersi tyle, ile potrzebuje.
Acha i przenosimy się do Rumi. Tylko mąż tam pojedzie przygotować wszystko dla nas.
Kończę, bo Słoneczko się obudziło.
Serdeczne GRATULACJE dla nowo rozpakowanych!!!
zobacz wątek