Re: MAJOWE MAMY Z MALUSZKAMI 2010 CZ.19(48)
Ach szukałaś go szukałaś. Co nie wpiszę nazwisko to się okazuje, że MajowaMaja też szukała tego lekarza :)
Dzięki, mam już numer do Landowskiego, ale bardziej zależało mi na Szarszewskim....
rozwiń
Ach szukałaś go szukałaś. Co nie wpiszę nazwisko to się okazuje, że MajowaMaja też szukała tego lekarza :)
Dzięki, mam już numer do Landowskiego, ale bardziej zależało mi na Szarszewskim. Niestety jest na urlopie, a jak wróci 12 września to i tak będzie można pomarzyć żeby się tam dostać. Pójdę więc do Landowskiego. Wyobraź sobie, że przyjmuje on na NFZ w szpitalu traumatologii. Pech chciał, że ja trafiłam tam akurat do Banacha :/ Ale i tak wybieram się prywatnie, bo na NFZ jakoś nie chcą się za bardzo starać. Fajnie, że wrócił z urlopu to do niego zadzwonię i się umówię.
Wiesz co nie próbowaliśmy Lactulosa, bo Kuba nie ma typowego zatwardzenia. On ma raczej jakieś stany zapalne, które nie pozwalają mu wydalić kupki, a jak już wyjdzie (z reguły dręczy go w nocy między 3 a 4) jest cuchnąca i dużo w niej śluzu. W remisji robi kupkę normalnie niezależnie od jej konsystencji. Nie stosuję też specjalnej diety na popędzenie, bo to nie ma żadnego związku z jedzeniem. Nazywam to zatwardzeniem, ale powinnam chyba zatrzymaniem. Jakby robił się w jelitach jakiś zator i następny kał nie mógł się przebić. Kuba wtedy też nie chce jeść i jadłby tylko suche chrupki. Nawet pić wtedy nie chce. A później, chyba jak wszystko zaczyna się tam wreszcie ruszać, to zjadłby wszystko, co znajdzie i ile się da, a pije jak szalony. Tak źle i tak nie dobrze :/ Dzisiejsza noc była koszmarna. Położyłam się dopiero o 4 nad ranem. Czasem brak mi już sił.
Jeśli chodzi o Maję, obiło mi się o oczy, że jest takie schorzenie, które polega na ciągłych zatwardzeniach, niedowadze i małym wzroście, ale nie pamiętam jak się nazywało. Jak znajdę to napiszę. Jest to jakieś schorzenie jelit, a dziecko wtedy nie rośnie i nie przybiera na wadze z powodu złego wchłaniania.
zobacz wątek