Odpowiadasz na:

Re: MAMUSIE GRUDNIOWE 2010... CZ.11

ojj jak dawno mnie tu nie było i zapewne znów długo tu n ie zajżę....
Odebraliśmy mieszkanie i teraz staramy się je doprowadzić do użyalności..krótko mówiąc jesteśmy na wylewkach i surowych... rozwiń

ojj jak dawno mnie tu nie było i zapewne znów długo tu n ie zajżę....
Odebraliśmy mieszkanie i teraz staramy się je doprowadzić do użyalności..krótko mówiąc jesteśmy na wylewkach i surowych ścianach .... Mąż nie dostał urlopu i wszystko robi po pracy- oh by ten projekt jego już się skończył wreszcie....
Ja z nudów zaczęłam mu pomagać no i szpachluje ściany - to niepoważne ale nuudzi mi się...
Najrosze to szlifoanie bo syf a ja na maseczce muszę siedzieć by nie wdychać tego cholerstwa!
Co do spania też mam problemy z boku na bok ehh...
Brzuch co jakiś czas twarnieje, pobolewa ale odpuszcza...
Mała kopie jak szalona- już reaguje na wiertarki i młotki;) - przyzwyczaja sie dziewczyna do hałasu.
Z małą wszystko dobrze- rozwija się nad wyraz prawidłowo...
Co do wyprawki to zakupy zawieszone...nie ma czasu, jedynie sklep budowlany..eh...
Ostatnio śnił mi się poród, w wannie w domu nagle poczułam, że muszę przeć, zobaczyłam krew..zadzwoniłam do lekarki (we śnie Mąż był na mnie wściekły, ze musi ze mna jechac do niej na wizyte sprawdzic co jest grane, i że nie wejdzie tam ze mną...) i usłyszałam, ze w takich okolicznościach to Mąż zazwyczaj dzwoni a nie kobieta rodząca...obudziłam się w środku nocy zalana łzami..szkoda gadać- teraz widzę, ze zaczynam fiksować...

zobacz wątek
14 lat temu
muszelka

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry