Re: MAMUSIE GRUDNIOWE 2010... CZ.12
Jeśli chodzi o mój pierwszy poród wyglądał on tak :)
Ok 6 nad ranem obudziły mnie skurcze, dokładnie takie jak na miesiączkę. Skurcze były od razu bardzo regularne bo ok 5-6min. rozwiń
Jeśli chodzi o mój pierwszy poród wyglądał on tak :)
Ok 6 nad ranem obudziły mnie skurcze, dokładnie takie jak na miesiączkę. Skurcze były od razu bardzo regularne bo ok 5-6min.
Wstałam wykąpałam się dopakowałam dokumenty do torby spakowanej już na miesiąc przed porodem i wsiadłam w swoje autko i pojechałam na Kliniczną :) Nie miał mnie niestety kto zawieźć bo mąż był za granicą. Ale nie żałuję tej decyzji bo w przeciągu 15 min byłam w szpitalu :-D
Na IP kazano mi zaczekać na lekarza który sprawdzi rozwarcie. Czekałam chwilę po czym zostałam zbadana okazało się, że skurcze są co 5 min a rozwarcie na 2 palce.
Przyjęto mnie na oddział, kilka papierków do wypełnienia i o 9 byłam już w łóżku na sali porodowej. Ok 10 lekarz przebił mi pęcherz płodowy.
Wstawałam z łóżka siadałam na piłce, potem podłączono mnie pod KTG. Kilka razy położna zaprowadziła mnie pod prysznic :) Ulga niesamowita :)
Porządne skurcze pojawiły się ok 15. O 16 były już na tyle silne, że poprosiłam o znieczulenie, okazało się jednak, że rozwarcie jest już pełne i zaczynam rodzić. O 16.30 mała powitała mnie na świecie. Wystarczyły 3 skurcze parte :)
Po porodzie przewieziono mnie do sali obok na obserwację, leżałam tam z małą przez dwie godziny. Już na sali zaczęłam karmić córkę.
Po dwóch godzinach przewieziono mnie na oddział położniczy. Wyszliśmy w trzeciej dobie do domku :)
zobacz wątek