Odpowiadasz na:

Re: MAMUSIE GRUDNIOWE 2010 CZ. 30

Hej dziewczynki!
Jesteśmy już w Gdyni w domku. Tyle napisałyście w między czasie, że na pewno nie skomentuję wszystkiego.

Dzieciaczki wszystkie cudne. Niektóre rzeczywiście... rozwiń

Hej dziewczynki!
Jesteśmy już w Gdyni w domku. Tyle napisałyście w między czasie, że na pewno nie skomentuję wszystkiego.

Dzieciaczki wszystkie cudne. Niektóre rzeczywiście wyglądają na wieksze ;-).
Marchew - Hania bardzo się zmieniła od czasu kiedy się widziałysmy. Śliczna jest.
Sbj - współczucia!

Aniak - kurcze, fajny pomysł z tym filmem, tylko jak go zrobić? Gdzie kupowałaś takie fajne czapeczki z "1"? Ja na allegro widziałam takie zestawy balony, serpentyny, girlanda z napisem "roczek" itp. ale dośś drogie to bo 40 zł.
Już muszę po mału wszystko organizować.

Zdecydowałam że jednak nie będę podawać gościom obiadu i deseru, tylko zapraszę na 16, zacznę od tortu, ciast i potem ok 18 podam sałatki i jakieś przystawki, może jedno danie na ciepło.
Dajcie kochane pomysły. Dziewczyny, które mają imprezę za sobą, co robiłyście do jedzenia?

Jestem mega wkurzona. Jak pisałam byłam u rodziców ponad tydzien. Podczas naszego pobytu do rodziców na 3 dni przyjechali ich znajomi, małżeństwo. Już pierwszego dnia facet wyglądał mi podejrzanie, czerony nos, oczy, pociągał nosem itd. Mówię do niego "Pan jest chory"?, a on na to, że nie, że to z zimna wszedł do ciepłego itd. Głośno i bezczelnie wyrażałam swoje zdanie, że się boję chorób itd, że małe dziecko itp. Ale twierdził że jest ok. Wieczorem wyglądał jeszcze gorzej i nadal gadał, że to nic...pupek. Dopiero na drugi dzień powiedział, że cos go bierze i wysłał żonę do apteki. Cały czas gadałam że jestem wkurzona na niego, że przyjechał z chorobą wiedząc że jestem z Lenką u rodziców, on mówił że jadąc nie wiedział że jest chory. Byłam już bezczelna, ale nie mogłam ich wyprosić, bo byli nie u mnie a u rodziców, mama jest niestety nie asertywna i też się wkurzała a nie chciała ich urazić. Na konieć już byłam straszna, rzucałam gromami itd. Mówiłam że byłam dopiero co bardzo chora i cudem Lenka nie zaraziła się, że nie mogę brać leków bo karmię, że nie chcę żeby mała cierpiała itd, No grochem o ścianę. Inteligentny człowiek by się zpakował i pojechał do domu, a ci siedzieli i gadali "nic nie będzie, nic się nie stanie itd." No i w końcu pojechali, a na drugi dzień mój tata mówi że cos go bierze...mnie też zaczyna gardło boleć. Jestem wkurzona! Jak tylko tata zaczął kichac i smarkać to z mamą się zebrałyśmy i pojechałysmy do domu. Dziś coś mnie drapie w gardle ale mam nadzieję, ze jednak nic nie będzie. Ludzie są głupi...

zobacz wątek
13 lat temu
Michalowa

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry