Odpowiadasz na:

Re: MAMUSIE GRUDNIOWE 2010... CZ.8

Ja rodziłam na Klinicznej prawie 4 lata temu i rzeczywiście nie ma tam sali odwiedzin jak na Zaspie. Ale nie wygląda to tak tragicznie jak opisuje muszelka, przynajmniej u mnie tak nie wyglądało :)... rozwiń

Ja rodziłam na Klinicznej prawie 4 lata temu i rzeczywiście nie ma tam sali odwiedzin jak na Zaspie. Ale nie wygląda to tak tragicznie jak opisuje muszelka, przynajmniej u mnie tak nie wyglądało :) Leżałam na sali 4 osobowej i faktycznie do każdej mamy przychodzili goście ale nigdy nie było ich więcej niż 2 osoby. Najczęściej odwiedzający to mąż i rodzice mamy lub teściowie. Położne starały się pilnować aby w pokoju nie było więcej niż właśnie te dwie osoby. Wiadomo czasami odwiedzający przychodzili w tym samym czasie do każdej pacjentki ale bardzo fajnie potrafili się ze sobą dogadać i jedni czekali aż wyjdą drudzy. Mnie osobiście to nie przeszkadzało bo właśnie nie było takiego tabunu ludzi :) Tylko dyskretne i dość krótkie wizyty męża czy mamy no ale na pewno zależy to na kogo się trafi na sali bo wiem, że czasami przychodzą wręcz wycieczki :) Ale na prawdę takie duże grupy ludzi są od razu rozganiane przez położne i proszone o to by jedni wyszli i poczekali aż inni skończą wizytę.
Do mnie przyszła jedna osoba, teraz planuję również tylko, że odwiedziny będzie składał tylko mąż z córką. Reszta rodziny jest już o tym poinformowana, że odwiedzin w szpitalu sobie nie życzę :)

zobacz wątek
14 lat temu
Agusia:)

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry