Re: MAMUSIE GRUDNIOWE 2010... CZ.9
Witajcie - mnie jeszcze trzyma wczorajsza rozmowa z teściową. Na całe szczęście nie jestem pokorna jak baranek, a mąż póki co po mojej stronie, choć przy swojej mamie się oczywiście nie...
rozwiń
Witajcie - mnie jeszcze trzyma wczorajsza rozmowa z teściową. Na całe szczęście nie jestem pokorna jak baranek, a mąż póki co po mojej stronie, choć przy swojej mamie się oczywiście nie postawi.
Z tą szkołą rodzenia to tak jak pisze jedna z przedmówczyń - teraz jestem inna, ale przed pierwszym porodem od 6 miesiąca przestałam słuchać i czytać co mnie czeka, każdy poród jest inny, żaden nie obejdzie się bez małego bólu, a są i cięższe. Najważniejsze jest to, że każda z nas jest w stanie ten ból przeżyć, a gdy położą nam maluszka na klatce piersiowej wszystko mija. Tak działa na nas adrenalina.
Wracając do pierwszego porodu w 6 miechu miałam ogromnego doła, przestałam czytać złe rzeczy, zaczęłam myśleć pozytywnie i nastawiłam sie pozytywnie do porodu i było ok.
Wam - tym, które szybciej się nakręcają, życzę też tylko pozytywnego nakręcania. Nie dajcie się.
zobacz wątek