Odpowiadasz na:

Re: MAMUSIE GRUDNIOWE 2010 cz.31

hej dziewczyny... znów po dłuższej przerwie...
U nas wielkie odliczanie do świąt ale i codzienne wpatrywanie w rany...
niestety Łucja poparzyła się 29 listopada wrzątkiem- nie ma co... rozwiń

hej dziewczyny... znów po dłuższej przerwie...
U nas wielkie odliczanie do świąt ale i codzienne wpatrywanie w rany...
niestety Łucja poparzyła się 29 listopada wrzątkiem- nie ma co ukrywać nie dopilnowałam i tyle:( jej rozpaczliwy krzyk "maaamaaa" ciągle mi dźwięczy w uszach... paniczne ściąganie ubranka.. telefon do Męża by piorunem wracał z pracy i telefon na pogotowie - wizyta na chirurgii dziecięcej no i powrót do domu ze łzami w oczach...
Niestety od tamtego dnia razy w tygodniu wizyty na Wałowej, codzienne opatrunki i wpatrywanie się w martwą tkankę, która co prawda się oddziela ale pomału... Poparzenia 2a i 2b - niestety! Czytanie w internecie o przerostach, bliznach, przeszczepach skóry..codzienne zasypianie ze łzami w oczach i lęk, że moje dziecko jeszcze może wpaść we wstrząs mam już za sobą... ale strach i niepewność nadal jest...
Teraz już nic poza laptopem na ławie nie ma i chyba nie będzie - no chyba, że mała siedzi w krzesełku do karmienia..
Nikt z rodziny nie wie o tym poparzeniu- by się nie denerowali, bo po co wystarczy, ze my mieliśmy od końca listopada sporo nieprzespanych nocy - zapewne na święta się nasłucham o nieodpowiedzialności no ale przeżyć to muszę- zresztą należy mi się

zobacz wątek
13 lat temu
~muszelka

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry