Re: MAMUSIE GRUDNIOWE 2010 cz.32
Dzięki dziewczyny:-)
Wiem, że teraz bardzo trudno o pracę a ja tu marudzę:-P Ale tak naprawdę to ja się cieszę, że wracam do pracy. Teraz już mój mąż mówi, że będzie Zuzię odbierał o 16.30...
rozwiń
Dzięki dziewczyny:-)
Wiem, że teraz bardzo trudno o pracę a ja tu marudzę:-P Ale tak naprawdę to ja się cieszę, że wracam do pracy. Teraz już mój mąż mówi, że będzie Zuzię odbierał o 16.30 od babci i przywoził do domku, bo wcześniej to się buntował, bo on ma taką pracę, że nie może mi tego zagwarantować... i chciał abym to ja zawoziła małą do babci ( w tym celu chce mi kupić samochód), potem jechała do pracy, po pracy po małą i do domu a w domu to już wiadomo drugi etat. Niestety mój mąż mi nie pomaga w domowych obowiązkach. Jak pracowałam w tym poprzednim miejscu, byłam po prostu skonana. Praca, dom i dzieci na mojej głowie i jeszcze walnięty szef na dokładkę. Mieszkam na Morenie, praca we Wrzeszczu, więc samochód nie jest mi potrzebny, bo mam autobus"prawie" z pod domu do pracy (parę kroków z przystanku). A kupno samochodu to wydatek i utrzymanie również. Tak naprawdę to nie chcę tego samochodu tylko po to aby mój mąż też choć trochę mi pomagał. Podział obowiązków - to tylko puste słowa w przypadku mojego męża, wiem bo już to przerabialiśmy przy poprzedniej pracy... dobra to sobie ponarzekałam i troszkę mi lżej:-)
Dzisiaj muszę jechać do ikei, po zabezpieczenia na szafki i szuflady. Zuza uwielbia grzebać po szafkach w łazience (chemia) i kuchni (leki) i jest to bardzo niebezpieczne.
Mar-chew, Zuzi pediatra mówi, że z katarem można wychodzić na dwór.
Zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka dla wszystkich.
zobacz wątek