Re: MAMUSIE I DZIECIACZKI LIPCOWO- SIERPNIOWO- WRZEŚNIOWE 2010 CZ. 62 (101)
Za mną delegacja i tydzień bez moich chłopaków... Chyba tylko dzięki nawałowi spotkań jakoś sobie poradziłam z tęsknotą i tym, że nie ma ich ze mną... Nigdy wcześniej tak się nie cieszyłam, że...
rozwiń
Za mną delegacja i tydzień bez moich chłopaków... Chyba tylko dzięki nawałowi spotkań jakoś sobie poradziłam z tęsknotą i tym, że nie ma ich ze mną... Nigdy wcześniej tak się nie cieszyłam, że wracam do domu :) Fajnie, bo dostałam wolny poniedziałek i mam więcej czasu dla Mata, normalnie czuję się jak bym była na dwutygodniowym urlopie. Szkoda, że już ostatni dzień.
Mati od kilku dni rozchodził się na dobre i już w ogóle nie raczkuje :) Niestety często ma odmienną wizję co do kierunku spacerów niż nasza i są protesty. Zastanawiam się czy nie sprzedać wózka, bo już od kilku miesięcy go nie używamy.
A z chorobami też powoli wychodzimy na prostą, kaszel wciąż ma, ale o wiele rzadziej, katar też raczej sporadycznie. Gardło ładne :) Już nawet byliśmy w sobotę na basenie, Mati oczywiście przeszczęśliwy, na początku trochę oszołomiony, ale po chwili już było szaleństwo na całego :)
My też nie mamy nikogo na trójmiejskich cmentarzach, ale kupiliśmy znicze i wybierzemy się jak będzie ciemno, poszukamy jakichś zapomnianych grobów...
zobacz wątek