Odpowiadasz na:

Re: MAMUSIE I DZIECIACZKI LIPCOWO- SIERPNIOWO- WRZEŚNIOWE 2010 CZ. 63 (102)

Dziewczyny, ja od dwóch tygodni jakoś nie daję K. gotowych kaszek. sama mu gotuję, zainspirowała mnie Nyzosia. Na drugie śniadanie i wczesną kolację (przed mlekiem) robię mu kaszki na mm (robiłam... rozwiń

Dziewczyny, ja od dwóch tygodni jakoś nie daję K. gotowych kaszek. sama mu gotuję, zainspirowała mnie Nyzosia. Na drugie śniadanie i wczesną kolację (przed mlekiem) robię mu kaszki na mm (robiłam na krowim, ale wysypało go lekko na buzi, teraz od paru dni podaję tylko mm, zobaczymy jaka różnica). 200 ml mm, dwie-trzy łyżki kaszy mannej (zwkłej, nei ekspresowej), płatki owsiane i otręby żytnie lub pszenne (dużo błonnika). Do tego różne opcję: sok malinowy, starte jabłko i cynamon, miodowa, ostatnio dodałam ugotowaną cukinię z ziemniakiem, zblendowaną i żółtko (wyszło jak budyń o delikatnym smaku), pół łyżeczko kakao na kakaową... No ciągle coś nowego wymyślam. A, dyniową jeszcze robilam, można wszystkie owoce tam wrzucić, truskawki (mrożone) też były grane, banan...

Opakowanie kaszki manny wystarczyło mi do dziś (koszt: 2,15). MM to wiadomo, ale płatki owsiane - jeszcze z pół opakowania mam (2 zł), otręby po 1,2 zł opakowanie (ich dodaję mało). Wcześniej na kaszki wydawałam jakieś kosmiczne pieniądze i wystarczały na dwa dni (a kupowała i tak babydreama). Teraz mam pewność, że daję mu kaszki bez cukru, full natura, 5 min roboty.
Chusteczek nie używamy prawie wcale (ostatni trzepak kupiłam latem, jeszcze je mam) - kupę spieramy pod prysznicem :) Pieluch nam też jakoś dużo nie idzie, kupujemy w dużych pudłach na promocjach, myślę że rzadziej niż raz w miesiącu.

Sabinka - nie chcę zapeszać, powiem, jak będzie pewne :) Ale Gdynia.

zobacz wątek
13 lat temu
panna z mokrą głową

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry