Re: MAMUSIE I DZIECIACZKI LIPCOWO- SIERPNIOWO- WRZEŚNIOWE 2010 CZ. 90 (127)
Ja po wizycie u lekrza. U gorszego buraka nigdy nie bylam!
Jest tak nietaktowny i bez podejscia do pacjenta ze mala bania. Dla niego jedno poronienie to nic takiego, po trzech moze by sie mna...
rozwiń
Ja po wizycie u lekrza. U gorszego buraka nigdy nie bylam!
Jest tak nietaktowny i bez podejscia do pacjenta ze mala bania. Dla niego jedno poronienie to nic takiego, po trzech moze by sie mna zainetersowal, a tak to przesadzam. A ja siedze i mi lzy ciekna. Spytalam jakie moge zrobic badania, co zrobic zeby tego uniknac, powiedzial ze nic, jak powiedzialam czy moge zrobic jakies platne ktore by pomogly to w ogole wielka obraza, i ze moze w Szwajcarii to by mi zrobili. No prostu cham i prostak. Powiedzial mi ze nie moge byc jego pacjentka bo nie po to on tyle lat studiowal zebym ja mu teraz nie ufala. A ja chcialam zeby mi zasugerowal tylko jakies kroki, badania ktore warto zrobic przed ciaza, niczego mu w sumie nie sugerowalam. Powiedzial ze u mnie prawdopodobnie byla infekcja i dlatego tak sie stalo. Jak zapytalam czy lekarze nie robia w tym kierunku posiewow jesli widac ze cos sie juz dzieje(u mnie plamienie 10 dni trwalo) to ze lekarze wiedza lepiej i on mi sie nie bedzie tlumaczyl, bo posiew kosztuje 70zł wiec nie robia bez powodu, prawie jakbym go o cos oskarzyla. Rzeczywiscie, mega problem to 70zl w porownaniu do tego jakie byly skutki... Wedlug niego bez sensu rozstrzasac, stalo sie i juz, a to ze ja chce tego uniknac w przyszlosci i dowiedziec sie jak najwiecej to go guano obchodzi. Przeciez drugie poronienie to tez nic takiego, trzecie byloby bardziej atrakcyjne.
zobacz wątek