Re: MAMUSIE LIPCOWO-SIERPNIOWO-WRZEŚNIOWE 2010 cz.28
nie wiem czy chcecie to czytać hehe.
o 4.40 odeszły mi wody, wykąpałam się obudziłam męża i pojechaliśmy do szpitala. tam po wszystkich formalnościach coś kolo 6.20 zabrali nas na...
rozwiń
nie wiem czy chcecie to czytać hehe.
o 4.40 odeszły mi wody, wykąpałam się obudziłam męża i pojechaliśmy do szpitala. tam po wszystkich formalnościach coś kolo 6.20 zabrali nas na porodówkę (skurczy jeszcze nie miałam ani rozwarcia). do tego młody nie wszedł w kanał i był za wysoko. od 7 zaczęły mi się skurcze co 5 min i to nie było jeszcze takie straszne choc nadal brak rozwarcia i maly wysoko.
od około 9 skurcze zaczęły się co 2 minuty i tu już jak dla mnie była tragedia, ból nieziemski i to często, pomału zaczęło robić się rozwarcie.
w tych skurczach co 2 min trzymali mnie gdzieś do 16 bo wtedy miałam już prawie na 5 palców rozwarcie i mogłam rodzic. ale okazało się ze maluchowi tętno spadło do 110 i lekarz przyszedł zrobić usg.
Okazało się ze młody nie dość ze w kanale nie jest to jeszcze ;leży w poprzek i wtedy podjęli decyzje o cc. Tu już poszło szybko bo 16.40 Dawidek był na świecie.
Opowiadanie się zrobiło:) nie wiem co więcej pisać :)aa może to ze więcej dzieci nie planuje póki co :P
zobacz wątek