Re: MAMUSIE STYCZNIOWE I LUTOWE 2012 CZ.VI
Bozie, wspolczuje Wam szczerze. i lezenia i puchnięcia i konfliktow z drugimi połówkami.
Ja chyba jestem szczesciarą, bo trafil mi sie cudowny mąż, wyrozumiały, opiekuńczy, codziennie mowi...
rozwiń
Bozie, wspolczuje Wam szczerze. i lezenia i puchnięcia i konfliktow z drugimi połówkami.
Ja chyba jestem szczesciarą, bo trafil mi sie cudowny mąż, wyrozumiały, opiekuńczy, codziennie mowi mi, ze cudnie mi z tym okrągłym brzuszkiem, glaszcze brzuch, zagdauje do mlodego, troszczy sie o mnie-zawozi wszedzie, odbiera, choc nie musi. Nie mozemy sie doczekac narodzin juniora, codziennie rozmawiamy o tym jak bedzie smiesznie fikal nóżkami i jak bedziemy sie doszukiwac w nim naszych cech.. Hormony na pewno troche czasem wariują, ale bardziej objawia sie to potrzebą tulenia, niz krzyków.
Od listopada jestem rowniez na zwolnieniu, choc nie chcieli mnie wypuscic z pracy :)
Szukam sobie zajęc: sprzatam domek, chodze na spacery do dalszego sklepu, wymyslam ciekawe obiady, urzadzam pokoj młodego; planuje,zamawiam.
A kilogramow juz 9.. ale totalnie nie widac gdzie one poszly. Brzuch jak pileczka, okrągły i nieduzy.
Mnie ta ciąża wciąż cieszy, choc jest coraz ciężej, szczególnie w nocy- przekręcic sie z boku na bok i zarzucic tym brzuszkiem- wtedy korzystam z męża- łapię sie za niego i jest ok :) nie raz sie z tego smiejemy w srodku nocy :)
Dziewczyny, głowa do góry, wyobrazcie sobie wierzgające nóżkami malenstwa, te smieszne nieskoordynowane ruchy, bezradne mini-istotki, a to co teraz przechodzimy- to wlasnie dla nich..Mi to daje wielki napęd.
zobacz wątek