Re: MAMUSIE wrzesień-październik 2011 *28*
Nam dzisiejsze plany nie wyszły zupełnie.
Mieliśmy zrobić zakupy, pójść na spacer, później Z. miał jechać do pracy, ale nie pojechał (o jak mi przykro :)), bo się okazało, że zamrażalnik nam...
rozwiń
Nam dzisiejsze plany nie wyszły zupełnie.
Mieliśmy zrobić zakupy, pójść na spacer, później Z. miał jechać do pracy, ale nie pojechał (o jak mi przykro :)), bo się okazało, że zamrażalnik nam się rozmroził. Nie wiem, czy prądu nie było, czy co... Duża część żarcia poszła do śmieci, w tym 5 pudełek lodów grycana, z czego 2 nawet nie otworzyłam :(
Z. od razu ogarnął też lodówkę, więc przynajmniej jest chociaż taki plus. Ja tymczasem zrobiłam porządek w moich ciuchach i ciuchach małego i w końcu jakoś ta nasza szafa wygląda, widzę co gdzie jest.
Mały jest spokojny jak aniołek. Zapakowany do fotelika leżał sobie i patrzył na tatę szalejącego w kuchni przy lodówce. Mało korzysta ze smoka, tylko momentami chce go pociamkać, więc jest ok, sam go wypluwa po kilku minutach. No i już nie zalewa nam wszystkiego dookoła - faktycznie musiał być przejedzony.
Dziewczyny, ponawiam pytanie - jakieś propozycje odnośnie stanika trochę bardziej usztywnianego, takiego, żeby nie odznaczały się w nim wkładki laktacyjne?
~ Malinowa - ja jestem przekonana, że moją akcję porodową wywołał seks. Wprawdzie od seksu do porodu minęło łącznie ok 36 godzin, ale wcześniej nie miałam nawet skurczy przepowiadających, nic kompletnie co by wskazywało na to, że mały może chcieć wyjść. A po paru godzinach zaczęło się dziać, najpierw spokojnie, a później już nie miałam wątpliwości, że to to. Nie wiem czy pozycja ma znaczenie, ale to była lekka modyfikacja takiej pozycji: http://www.milosne-pozycje.pl/lyzeczka.html :D
Ja się nie zmęczyłam, a dostałam co chciałam :)
zobacz wątek