sobota 29.11.2008
Opis spektaklu chętnie zacznę od pana Szymańskiego(pośrednik Goro). Jego gra i barwa głosu wydaje się idealną do zagranej roli,brawo. Pan Skałuba (Pinkerton) moim zdaniem wyrażnie lepiej czuje się...
rozwiń
Opis spektaklu chętnie zacznę od pana Szymańskiego(pośrednik Goro). Jego gra i barwa głosu wydaje się idealną do zagranej roli,brawo. Pan Skałuba (Pinkerton) moim zdaniem wyrażnie lepiej czuje się w momentach dramatycznych (brawo za finał). Pani Kuklina(Cio-cio-san) niewątpliwie w roli tytułowej błyszczy swoim wielkim talentem. Pan Kępczyński(wuj Cio-cio-san) ma niezwykle dynamiczny głos i życzę mu większych ról. Jeśli chodzi o całość to mimo wszystko zabrako mi japońskiego kolorytu(wiśnia, krajobraz górski itd). Oryginalny pomysł zostawienia na scenie postaci Cio-cio-san w drugim antrakcie, wzbudziło spore zaskoczenie. To świetny pomysł na przedstawienie dramatyzmu i uczuć japońskiej bohaterki. Mimo pewnego chaosu w I akcie (napisy nie zawsze w porę), dramaturgia spektaklu rosła z każdą minutą. I dobrze, bo pewnie taki był zamysł Pucciniego. Ogólne wrażenie dobre choć rewelacji nie było.
zobacz wątek