Re: Majowo - czerwcowe mamusie 2013 (2)
Na mnie obecność męża działa uspokajająco, chyba nigdy mnie nie wyprowadził z równowagi, i bardzo się cieszę, że sam się przekonał do wspólnych narodzin.
I na szkole rodzenia też jemu zależy,...
rozwiń
Na mnie obecność męża działa uspokajająco, chyba nigdy mnie nie wyprowadził z równowagi, i bardzo się cieszę, że sam się przekonał do wspólnych narodzin.
I na szkole rodzenia też jemu zależy, oboje tak mamy, że nieznane sytuacje lubimy w systematyczny sposób oswoić. Poza tym starszy brat męża niedawno przeżył narodziny swojego pierwszego dziecka i bardzo sobie chwalił udział w szkole rodzenia właśnie z męskiej perspektywy, więc i mój mąż dodatkowo się przekonał.
Może zaczynamy trochę wcześnie, ale potem jeszcze mamy ochotę na krótki urlop i chciałabym już mieć to z głowy :)
zobacz wątek