Re: Majowo - czerwcowe mamusie 2013 (2)
Aniaaa, nikt mężów nie zmusza, żeby patrzyli w "rozwalone krocze" ;) Mój mąż spędził z synkeim pierwszą godzinę po porodzie, bo mi go położyli tylko na dwie minuty a potem przez godzinę mnie...
rozwiń
Aniaaa, nikt mężów nie zmusza, żeby patrzyli w "rozwalone krocze" ;) Mój mąż spędził z synkeim pierwszą godzinę po porodzie, bo mi go położyli tylko na dwie minuty a potem przez godzinę mnie zszywali i tamowali krwotok. Więc fajnie, że był obok :) I nie ma żadnej traumy.
Swoją drogą kiedyś sobie oglądałam "Porodówkę" na TLC i jednego dnia mówię do męża ze śmiechem, że z zewnątrz gorzej to wygląda. On na to, że dobrze, że mnie to bawi ;)
A jak my chodzimy na wizyty to większość ojców wchodzi z tego co widziałam. Mój mąż zawsze jest.
Moseka, u nas po porodzie jest lepiej niż było przed, więc wszystko zależy jak Cię (przede wszystkim) pozszywają. Mnie nic nie boli i na okres też już luz, więc nic tylko zachwalać poród ;) Choć wiadomo, zależy jak dziecko śpi i jak funkcjonuje, bo padając na twarz ze zmęczenia może być ciężko :p Chociaż teraz jak patrzę na synka to sobie cały czas myślę, jak mało wymagał pracy, kiedy był takim warzywkiem... :p Chociaż z dnia na dzień jest fajniejszy i nigdy nie wzdycham że "już nigdy nie będzie taki maleńki". Ale się rozgadałam :p
zobacz wątek