Widok
Mały patent na płytki
Pochwalę się, a co ! :)
Kupiłem płytki podłogowe. Ich wybór był pracą kolektywną ale wszyscy uczestnicy wskazywali dokładnie to samo. Mi też się niesamowicie podobały.
Zatem.. kupiłem. W markecie. Jakim.. zmilczę, choć bardziej w barwach Gdyni niż Gdańska :D
Nie widziałem innej opcji, niż fugi 1mm na tych płytkach.
Przywieźli. Jak rozpakowałem pierwszą paczkę, to mnie trafiło. Każda płytka inna wymiarowo. W kolejnych paczkach to samo :(
O ile długość znaczenia większego nie ma (układam na cegiełkę, co zresztą widać na zdjęciu poniżej) to szerokość jest kluczowa. Rozbieżność między płytkami rzędu 2-3 mm jest nieakceptowalna, jeśli chcę zrobić minimalne fugi.
Co dalej?
Reklamować/oddać?
Dodatkowa robota z targaniem.. i koszt transportu.
Poza tym... Chciałem mieć te płytki. Na co mi wymienią, jak każda paczka jest skopana wymiarowo?
Pozostała selekcja. Dobór płytek tej samej szerokości do jednego paska.
Ale czym precyzyjnie dobrać?
Płytki mają ~15,5 cm szerokości. A dostępne w sprzedaży suwmiarki cyfrowe mają rozstaw 15 cm :/ Szersze są za drogie, jak na jednorazowe użycie.
Parę dni "żyłem" z tym problemem, aż wymyśliłem. Efekt poniżej:
Zdjęcie w pełnej rozdzielczości jest tu: http://sadyl.vot.pl/docs/Snv83913.jpg
Jak widać, czysta improwizacja z materiałów, które miałem pod ręką.
Skuteczność: genialna.
Skala zrobiona w Excelu, standardową czcionką (Arial 10pt), przy standardowej wysokości wiersza (12,75 pt).
Najwęższa płytka osiągnęła u mnie "0" ale nie zjechała poniżej skali. Najszersza osiągnęła "18".
Jak pisałem: w wymiarach bezwzględnych przekładało się to na ok. 2-3 mm różnicy.
Jadąc każdy pasek jednym wyselekcjonowanym wymiarem, mam ideał.
I w sumie.. cieszę się, że różnice wymiarów były aż tak duże.
Przy mniejszych.. mógłbym je przeoczyć..i wyszłyby dopiero przy układaniu.
Zrobienie przyrządu do selekcji zajęło mi jakieś pół godziny max.
Może komuś w przyszłości niniejszy pomysł się przyda :D
Kupiłem płytki podłogowe. Ich wybór był pracą kolektywną ale wszyscy uczestnicy wskazywali dokładnie to samo. Mi też się niesamowicie podobały.
Zatem.. kupiłem. W markecie. Jakim.. zmilczę, choć bardziej w barwach Gdyni niż Gdańska :D
Nie widziałem innej opcji, niż fugi 1mm na tych płytkach.
Przywieźli. Jak rozpakowałem pierwszą paczkę, to mnie trafiło. Każda płytka inna wymiarowo. W kolejnych paczkach to samo :(
O ile długość znaczenia większego nie ma (układam na cegiełkę, co zresztą widać na zdjęciu poniżej) to szerokość jest kluczowa. Rozbieżność między płytkami rzędu 2-3 mm jest nieakceptowalna, jeśli chcę zrobić minimalne fugi.
Co dalej?
Reklamować/oddać?
Dodatkowa robota z targaniem.. i koszt transportu.
Poza tym... Chciałem mieć te płytki. Na co mi wymienią, jak każda paczka jest skopana wymiarowo?
Pozostała selekcja. Dobór płytek tej samej szerokości do jednego paska.
Ale czym precyzyjnie dobrać?
Płytki mają ~15,5 cm szerokości. A dostępne w sprzedaży suwmiarki cyfrowe mają rozstaw 15 cm :/ Szersze są za drogie, jak na jednorazowe użycie.
Parę dni "żyłem" z tym problemem, aż wymyśliłem. Efekt poniżej:
Zdjęcie w pełnej rozdzielczości jest tu: http://sadyl.vot.pl/docs/Snv83913.jpg
Jak widać, czysta improwizacja z materiałów, które miałem pod ręką.
Skuteczność: genialna.
Skala zrobiona w Excelu, standardową czcionką (Arial 10pt), przy standardowej wysokości wiersza (12,75 pt).
Najwęższa płytka osiągnęła u mnie "0" ale nie zjechała poniżej skali. Najszersza osiągnęła "18".
Jak pisałem: w wymiarach bezwzględnych przekładało się to na ok. 2-3 mm różnicy.
Jadąc każdy pasek jednym wyselekcjonowanym wymiarem, mam ideał.
I w sumie.. cieszę się, że różnice wymiarów były aż tak duże.
Przy mniejszych.. mógłbym je przeoczyć..i wyszłyby dopiero przy układaniu.
Zrobienie przyrządu do selekcji zajęło mi jakieś pół godziny max.
Może komuś w przyszłości niniejszy pomysł się przyda :D
> tolerancję wymiarową , jest ona zawsze podana na opakowaniu
Tak jest w teorii, którą również znam ;)
Na opakowaniach nie było informacji o np. numerze partii, grupie wymiarowej itp.
Co więcej: jestem na 100% przekonany, że płytki pochodziły z różnych serii produkcyjnych (a zatem i z różnych form/matryc).
W ramach jednego opakowania różnią się nawet wytłoczeniami na "lewej" stronie płytki. Część ma strzałkę kierunkową, część nie. I nieco inne napisy :/
Wygląda to tak, jakby zebrali jakieś zapasy magazynowe z różnych serii a potem losowo zapakowali je w kartony.
Jedyny plus (poza odpowiadającą mi estetyką): są praktycznie idealnie płaskie. Nie ma efektu "łódeczki", dosyć częstego przy długich płytkach. Ale to mogłem sprawdzić (i sprawdziłem) już w sklepie.
Tak jest w teorii, którą również znam ;)
Na opakowaniach nie było informacji o np. numerze partii, grupie wymiarowej itp.
Co więcej: jestem na 100% przekonany, że płytki pochodziły z różnych serii produkcyjnych (a zatem i z różnych form/matryc).
W ramach jednego opakowania różnią się nawet wytłoczeniami na "lewej" stronie płytki. Część ma strzałkę kierunkową, część nie. I nieco inne napisy :/
Wygląda to tak, jakby zebrali jakieś zapasy magazynowe z różnych serii a potem losowo zapakowali je w kartony.
Jedyny plus (poza odpowiadającą mi estetyką): są praktycznie idealnie płaskie. Nie ma efektu "łódeczki", dosyć częstego przy długich płytkach. Ale to mogłem sprawdzić (i sprawdziłem) już w sklepie.
> trafiłeś na karton skompletowany ze zwrotów
Jeden.. nawet dwa.. bym rozumiał. Ale 11 ???
Poza tym - kartony były fabrycznie zaklejone. Nie sądzę, aby market "maczał w tym palce". To raczej jakaś skucha po stronie producenta. A symptomatyczny jest brak oznaczenia kalibracji płytek na kartonach.
Możecie się z mojego patentu nabijać, ale dla mnie jest ważne, że spełnia swoją rolę. Jak pisałem: nie uśmiechały mi się szerokie fugi ani zwrot/wymiana towaru.
A że ludzie to (w sporej części) bydło, przekonałem się nie raz. Szczytem było kolanko kanalizacyjne ufajdane w środku od g..na na półce w markecie. Ktoś nawet się nie wysilił, żeby je umyć, przed oddaniem, a pipa w BOK-u to przyjęła :/
Edit: Jeszcze jedna rzecz jest dla mnie zastanawiająca: ilekroć kupowałem jakiekolwiek płytki, czy to ścienne, czy podłogowe, zawsze musiałem z nich zdrapywać strużki kleju termicznego, nanoszonego zapewne po to, aby się nie obtłukiwały o siebie w transporcie. Tutaj w żadnym kartonie nie było śladu tego kleju. Dziwne, nie?
Jeden.. nawet dwa.. bym rozumiał. Ale 11 ???
Poza tym - kartony były fabrycznie zaklejone. Nie sądzę, aby market "maczał w tym palce". To raczej jakaś skucha po stronie producenta. A symptomatyczny jest brak oznaczenia kalibracji płytek na kartonach.
Możecie się z mojego patentu nabijać, ale dla mnie jest ważne, że spełnia swoją rolę. Jak pisałem: nie uśmiechały mi się szerokie fugi ani zwrot/wymiana towaru.
A że ludzie to (w sporej części) bydło, przekonałem się nie raz. Szczytem było kolanko kanalizacyjne ufajdane w środku od g..na na półce w markecie. Ktoś nawet się nie wysilił, żeby je umyć, przed oddaniem, a pipa w BOK-u to przyjęła :/
Edit: Jeszcze jedna rzecz jest dla mnie zastanawiająca: ilekroć kupowałem jakiekolwiek płytki, czy to ścienne, czy podłogowe, zawsze musiałem z nich zdrapywać strużki kleju termicznego, nanoszonego zapewne po to, aby się nie obtłukiwały o siebie w transporcie. Tutaj w żadnym kartonie nie było śladu tego kleju. Dziwne, nie?
A przy okazji mam pytanko do osób z większym doświadczeniem:
Strop drewniany. OSB 22mm, pomiędzy belkami podparta również pianką montażową od spodu. Całość bardzo sztywna.. ale zawsze to drewno :/
Sparzyłem się bardzo na Atlas Plus. Nie polecam, jeśli nie ma nasiąkliwego podłoża - a tak miałem w łazience (OSB pociągnięta folią w płynie). Po tygodniu płytki odlazły. Klej miał konsystencję wyschniętej gliny. Sam fakt, że wyciągnąłem z niego przewody ogrzewania podłogowego, bez ich uszkadzania, już o czymś świadczy :/
Kolega polecił Mapei P9. Zrobiłem jeszcze raz łazienkę.. i (odpukać) trzyma znakomicie. Brak chłonnego podłoża nie przeszkodził mu w wiązaniu.
Biorąc się za dalszą część chaty, musiałem dokupić klej. Sprzedawca polecił Mapei S1, że jest niby lepszy od P9.
Kolega nie stosował, zatem opinii nie ma.
Może ktoś z Was stosował jeden i drugi i ma wyrobione własne zdanie?
Strop drewniany. OSB 22mm, pomiędzy belkami podparta również pianką montażową od spodu. Całość bardzo sztywna.. ale zawsze to drewno :/
Sparzyłem się bardzo na Atlas Plus. Nie polecam, jeśli nie ma nasiąkliwego podłoża - a tak miałem w łazience (OSB pociągnięta folią w płynie). Po tygodniu płytki odlazły. Klej miał konsystencję wyschniętej gliny. Sam fakt, że wyciągnąłem z niego przewody ogrzewania podłogowego, bez ich uszkadzania, już o czymś świadczy :/
Kolega polecił Mapei P9. Zrobiłem jeszcze raz łazienkę.. i (odpukać) trzyma znakomicie. Brak chłonnego podłoża nie przeszkodził mu w wiązaniu.
Biorąc się za dalszą część chaty, musiałem dokupić klej. Sprzedawca polecił Mapei S1, że jest niby lepszy od P9.
Kolega nie stosował, zatem opinii nie ma.
Może ktoś z Was stosował jeden i drugi i ma wyrobione własne zdanie?
Z Twojego patentu nikt się nie nabija , jak działa i jest pomocne to o to chodzi :)
Co do kleju , p9 jest klejem starej generacji , dopuszczalna grubość stosowania 5 mm , potworny skurcz.
S1 klej odkształcalny o przyczepności powyżej 1 N na mm2 , jak najbardziej nadaje się na podłoża krytyczne takie jak płyta osb , p9 absolutnie nie polecam w tym przypadku .
Co do kleju , p9 jest klejem starej generacji , dopuszczalna grubość stosowania 5 mm , potworny skurcz.
S1 klej odkształcalny o przyczepności powyżej 1 N na mm2 , jak najbardziej nadaje się na podłoża krytyczne takie jak płyta osb , p9 absolutnie nie polecam w tym przypadku .
> dopuszczalna grubość stosowania 5 mm
Paca 8 mm, kleju jest 3-4 mm
Miałem szczęście obserwować i rozmawiać z kafelkarzem z prawdziwego zdarzenia. Jeszcze zanim zaliczyłem "skuchę" z Atlasem.
Facet stosuje pacę min 8 na OSB. Min "6" na g-k. I też tak robiłem ;)
Jak pisałem, P9 sprawdził się znakomicie.
A skoro S1 jest lepszy, to już całkiem cacy :D
Paca 8 mm, kleju jest 3-4 mm
Miałem szczęście obserwować i rozmawiać z kafelkarzem z prawdziwego zdarzenia. Jeszcze zanim zaliczyłem "skuchę" z Atlasem.
Facet stosuje pacę min 8 na OSB. Min "6" na g-k. I też tak robiłem ;)
Jak pisałem, P9 sprawdził się znakomicie.
A skoro S1 jest lepszy, to już całkiem cacy :D
@sadylu, twój patent jest genialny w swojej prostocie!
Zresztą wiesz, że jestem fanem twoich pomysłów "budowlano-remontowych" o farbie z efektem brokatu nie wspominając!
Wracając do tematu, jeśli chodzi o produkty firmy atlas, czy to zaprawki, cementy, fugi czy kleje (zwłaszcza kleje) należy omijać szerokim łukiem.
Moi klienci czyli głównie firmy budowlane straszliwie jadą na tą firmę.
Zero jakości. Jeden z klientów wtopił z klejami tej firmy i musiał na własny koszt klientowi dwa razy front elewacji poprawiać. Facet się wkurzył i oddał próbki do labroratorium i co się okazało? Technologiczna porażka. Reasumując, wszystko, tylko nie Atlas.
Zresztą wiesz, że jestem fanem twoich pomysłów "budowlano-remontowych" o farbie z efektem brokatu nie wspominając!
Wracając do tematu, jeśli chodzi o produkty firmy atlas, czy to zaprawki, cementy, fugi czy kleje (zwłaszcza kleje) należy omijać szerokim łukiem.
Moi klienci czyli głównie firmy budowlane straszliwie jadą na tą firmę.
Zero jakości. Jeden z klientów wtopił z klejami tej firmy i musiał na własny koszt klientowi dwa razy front elewacji poprawiać. Facet się wkurzył i oddał próbki do labroratorium i co się okazało? Technologiczna porażka. Reasumując, wszystko, tylko nie Atlas.
Sadyl... z doświadczenia Męża (a raczej Jego klientów) powiem Ci że nigdy nie kupuje się płytek w tych marketach (praktiker, LM, Obi, casto...) oni mają "specjalny" gatunek, w sklepach stricte budowlanych nazywa się on "drugim gatunkiem" i jaknajbardziej można zwrócić w tych marketach te płytki :) trzeba mieć szczęście by trafić na równe płytki :/
my kupowaliśmy w "chemii" sobie do domu, ale wiem że w Gda jest bokaro i coś jeszcze i można u nich cene negocjować ;) i lepiej Ci powiem, w większości znanych mi przypadków taniej jest zamówić w takim sklepiej niż w markecie :)
co do kleju do płytek, Mąż od lat korzysta z mapei (wieczorem mogę Ci napisać z jakiego dokładnie) :)
edit: doczytałam do czego szukasz kleju - tym bardziej dopytam Męża co poleca i wieczorem dopiszę :) I... doczytałam drugi raz że nie chcesz wymieniać płytek i że sobie dałeś radę :) zatem moja info o gatunku i wymianie to raczej informacyjna dla innych forumowiczów :)
my kupowaliśmy w "chemii" sobie do domu, ale wiem że w Gda jest bokaro i coś jeszcze i można u nich cene negocjować ;) i lepiej Ci powiem, w większości znanych mi przypadków taniej jest zamówić w takim sklepiej niż w markecie :)
co do kleju do płytek, Mąż od lat korzysta z mapei (wieczorem mogę Ci napisać z jakiego dokładnie) :)
edit: doczytałam do czego szukasz kleju - tym bardziej dopytam Męża co poleca i wieczorem dopiszę :) I... doczytałam drugi raz że nie chcesz wymieniać płytek i że sobie dałeś radę :) zatem moja info o gatunku i wymianie to raczej informacyjna dla innych forumowiczów :)
Tak, oczywiście :)
Zależy ci na tej wiedzy a nie chcesz ujawnić swoich danych? Kup woreczek atlasa, zanieś do laboratorium, będziesz miał potwierdzenie.
A producent i tak się wykpi że to wadliwa seria była...
Odradzam produkty atlas, sama musiałam parę lat temu płytki na balkonie wymieniać, moi sąsiedzi też. Inny materiał, inny wykonawca, inny budynek, klej do płytek ten sam.
Jak to do ciebie nie przemawia to zleć własne badanie i zobacz co wyjdzie.
Zależy ci na tej wiedzy a nie chcesz ujawnić swoich danych? Kup woreczek atlasa, zanieś do laboratorium, będziesz miał potwierdzenie.
A producent i tak się wykpi że to wadliwa seria była...
Odradzam produkty atlas, sama musiałam parę lat temu płytki na balkonie wymieniać, moi sąsiedzi też. Inny materiał, inny wykonawca, inny budynek, klej do płytek ten sam.
Jak to do ciebie nie przemawia to zleć własne badanie i zobacz co wyjdzie.
Jestem, jestem... zamyśliłem się ;)
Dzięki Kocio, za docenienie pomysłu ;)
Sprawdził się genialnie. Jak potem pomierzyłem ten mój patent i przeliczyłem, to płytki mam poselekcjonowane z dokładnością 0,2 mm. Styknie :D
Do Atlasa zaufanie straciłem. Na prostych podłożach jest ok.
Jednak w warunkach, jakie opisałem powyżej, dał ciała. I oczywiście.. reklamacja odrzucona. Bo nie dają gwarancji, bo folia nie ich produkcji, możliwe błędy w rozrobieniu kleju lub samym wykonawstwie. Itp.. piardy :/
Dziwne, że na tej samej folii, przy identycznym wykonawstwie, Mapei problemów nie ma :/ Nawet starutki P9
Wiem, że działam na pograniczach możliwości technologicznych chemii budowlanej. Ostatnio "skatowałem" podłogę w łazience, kilkukrotnie włączając ogrzewanie na maxa, czyli 35°. Chciałem sprawdzić jej bezwładność cieplną.. tzn.. ile czasu potrzeba, żeby taką temperaturę osiągnąć i jak szybko potem stygnie.
Klej wytrzymał. Fuga też. Jedno i drugie z wiadomej firmy :)
Dzięki Kocio, za docenienie pomysłu ;)
Sprawdził się genialnie. Jak potem pomierzyłem ten mój patent i przeliczyłem, to płytki mam poselekcjonowane z dokładnością 0,2 mm. Styknie :D
Do Atlasa zaufanie straciłem. Na prostych podłożach jest ok.
Jednak w warunkach, jakie opisałem powyżej, dał ciała. I oczywiście.. reklamacja odrzucona. Bo nie dają gwarancji, bo folia nie ich produkcji, możliwe błędy w rozrobieniu kleju lub samym wykonawstwie. Itp.. piardy :/
Dziwne, że na tej samej folii, przy identycznym wykonawstwie, Mapei problemów nie ma :/ Nawet starutki P9
Wiem, że działam na pograniczach możliwości technologicznych chemii budowlanej. Ostatnio "skatowałem" podłogę w łazience, kilkukrotnie włączając ogrzewanie na maxa, czyli 35°. Chciałem sprawdzić jej bezwładność cieplną.. tzn.. ile czasu potrzeba, żeby taką temperaturę osiągnąć i jak szybko potem stygnie.
Klej wytrzymał. Fuga też. Jedno i drugie z wiadomej firmy :)
Bardzo ładne płytki, ja mam też ostatnio zmieniałam na zahna