Widok
Mam dość własnego dziecka
Pewnie nazwiecie mnie wyrodną matką, ale ja tak czuję...
jestem mamą 3,5 letniej dziewczynki i 5 miesięcznej, która wiecznie jęczy albo płacze. już mam tego serdecznie dość. chodzę podminowana, niewyspana, zdenerwowana. Młoda tylko oczy otworzy zaraz zaczyna mędzić. w dzień śpi średnio, w nocy od tygodnia czasu jest koszmar...
w dzień ma 2 drzemki, potem po kąpieli, nakarmieniu idzie spać o 21, pospi godzinę i budzi się by jęczeć i wariować do 1-2 :/ i nie da się jej uspać :/ jak już zaśnie to też się budzi co 1-2 godziny. nakarmię ją i chcąc odłożyć ją do łóżeczka zaczynają się jęki, wycie, piski aż do darcia. więc muszę ją wziąć i lulać bo przy tych wrzaskach budzi się starsza córa i wtedy jest polka z 2 dzieciaków do 3 rano :/ to już nie na moje siły...
młoda nie chce butelki, karmię ją tylko piersią, czego ja nie próbowałam żeby załapała butelkę,, mam ich chyba z 10. a że nie chce butli to jestem uwiązana jak pies do budy :/ bo nigdzie się nie ruszę, cycków przecież nie zostawię w domu. dostaję już powoli do głowy...
smoczka do ssania tez nie chce.
niczym się nie zainteresuje, żadna mata, bujaczek, zabawki tylko ryje i ryje...
czasem mam ochotę wynieść ją do 2 pokoju, zamknąć drzwi, puścić głośno muzykę żeby jej nie słyszeć...
macie jakies doświadczenia z takimi jęczącymi dziećmi? pocieszcie chociaż że kiedyś to minie.
jestem mamą 3,5 letniej dziewczynki i 5 miesięcznej, która wiecznie jęczy albo płacze. już mam tego serdecznie dość. chodzę podminowana, niewyspana, zdenerwowana. Młoda tylko oczy otworzy zaraz zaczyna mędzić. w dzień śpi średnio, w nocy od tygodnia czasu jest koszmar...
w dzień ma 2 drzemki, potem po kąpieli, nakarmieniu idzie spać o 21, pospi godzinę i budzi się by jęczeć i wariować do 1-2 :/ i nie da się jej uspać :/ jak już zaśnie to też się budzi co 1-2 godziny. nakarmię ją i chcąc odłożyć ją do łóżeczka zaczynają się jęki, wycie, piski aż do darcia. więc muszę ją wziąć i lulać bo przy tych wrzaskach budzi się starsza córa i wtedy jest polka z 2 dzieciaków do 3 rano :/ to już nie na moje siły...
młoda nie chce butelki, karmię ją tylko piersią, czego ja nie próbowałam żeby załapała butelkę,, mam ich chyba z 10. a że nie chce butli to jestem uwiązana jak pies do budy :/ bo nigdzie się nie ruszę, cycków przecież nie zostawię w domu. dostaję już powoli do głowy...
smoczka do ssania tez nie chce.
niczym się nie zainteresuje, żadna mata, bujaczek, zabawki tylko ryje i ryje...
czasem mam ochotę wynieść ją do 2 pokoju, zamknąć drzwi, puścić głośno muzykę żeby jej nie słyszeć...
macie jakies doświadczenia z takimi jęczącymi dziećmi? pocieszcie chociaż że kiedyś to minie.
Moja kuzynka miala synka co tak plakal przed spaniem i po i dawala po jakims czasie na wstrzymanie i zostawiala go w swoim pokoju zeby sie wyplakal bo zawsze trwao to 30min i co by wtedy nie robila to i tak płakał. jak to zobaczyłam byłm w ciężkim szoku ale ona mowila ze on tak zawsze czy nakarmiony, czy przebrany wybawiony itp. i faktycznie tak bylo ze po 30min bylo juz ok.jak bylo pozniej nie wiem.
u nas pirwsze dziecko budzilo sie tak w nocy i potrafi budzic sie nadal a ma 3 lata za to drugie zlote dziecko pod tym wzgledem
u nas pirwsze dziecko budzilo sie tak w nocy i potrafi budzic sie nadal a ma 3 lata za to drugie zlote dziecko pod tym wzgledem
w dzień ją tak zostawiam, bo przecież msze cokolwiek w domu zrobić. choćby się wys...ać ;)
wyje przez 30 mint, godzinę, różnie i się uspokaja na chwilę albo zasypia. ale w nocy to nierealne bo zaraz 2 córa się budzi i mamy jazdę z 2 dzieci ...
nie wiem co się z nią porobiło. jeszcze miesiąc temu w nocy dawałam jej pierś, zjadła a potem odkładałam do łóżeczka a ona zasypiała sama. teraz co się dzieje to po prostu masakra.
co ją odłożę do łóżeczka to się drze :/ i to jest takie darcie jakby ją ze skóry obdzierali :/
przez to wszystko zaczęłam już się kłócić z mężem bo po prostu już psychicznie nie wyrabiam. poza mężem nie mam znikąd pomocy więc siedzę sama i jestem w coraz większej czarnej du..ie ;)
wyje przez 30 mint, godzinę, różnie i się uspokaja na chwilę albo zasypia. ale w nocy to nierealne bo zaraz 2 córa się budzi i mamy jazdę z 2 dzieci ...
nie wiem co się z nią porobiło. jeszcze miesiąc temu w nocy dawałam jej pierś, zjadła a potem odkładałam do łóżeczka a ona zasypiała sama. teraz co się dzieje to po prostu masakra.
co ją odłożę do łóżeczka to się drze :/ i to jest takie darcie jakby ją ze skóry obdzierali :/
przez to wszystko zaczęłam już się kłócić z mężem bo po prostu już psychicznie nie wyrabiam. poza mężem nie mam znikąd pomocy więc siedzę sama i jestem w coraz większej czarnej du..ie ;)
U mnie to ze starszym jest i było gorzej, młodsza jak się urodziła to przy nim jakby dziecka nie było.
nie martw się ja też mam też często dość. Myślę,że nie tylko ty tak czujesz. Staraj się znaleźć trochę czasu dla siebie, taka odskocznia pomaga.Dzieciaki potrafią wykończyć jak się z nimi jest non stop to już w ogóle.
A jęczeć i krzyczeć to starsze dopiero jak potrafią. Człowiek zmęczony po pracy chce spokoju, a tu dzieciarnia szaleje. No cóż uroki macierzyństwa. Zawsze są problemy, nie kończą się jak dziecko rośnie tylko zmieniają.
Ale ja staram się w tym wszystkim czasami spędzać czas np. tylko z mężem, gdzieś wyjść do kina czy na kawę. Mam możliwość-babcie.
Dla swojego zdrowia psychicznego pomyśl nad tym.Problem jak jesteś z wszystkim sama.
A moje też bezbutelkowe i starałam się "wytresować" żeby nie było wiszenia na cycku i nie dawać częściej niż co te 3 godz. Dało radę wtedy gdzieś wyjść, czasem karmiłam w tych pokoikach jak nie udało się uwinąć w czasie co sobie zaplanowałam i trzeba było nakarmić.
nie martw się ja też mam też często dość. Myślę,że nie tylko ty tak czujesz. Staraj się znaleźć trochę czasu dla siebie, taka odskocznia pomaga.Dzieciaki potrafią wykończyć jak się z nimi jest non stop to już w ogóle.
A jęczeć i krzyczeć to starsze dopiero jak potrafią. Człowiek zmęczony po pracy chce spokoju, a tu dzieciarnia szaleje. No cóż uroki macierzyństwa. Zawsze są problemy, nie kończą się jak dziecko rośnie tylko zmieniają.
Ale ja staram się w tym wszystkim czasami spędzać czas np. tylko z mężem, gdzieś wyjść do kina czy na kawę. Mam możliwość-babcie.
Dla swojego zdrowia psychicznego pomyśl nad tym.Problem jak jesteś z wszystkim sama.
A moje też bezbutelkowe i starałam się "wytresować" żeby nie było wiszenia na cycku i nie dawać częściej niż co te 3 godz. Dało radę wtedy gdzieś wyjść, czasem karmiłam w tych pokoikach jak nie udało się uwinąć w czasie co sobie zaplanowałam i trzeba było nakarmić.
no niestety nie mam takiej pomocnej instytucji jak babcie :/
wszędzie z dzieciakami idę :/ mąż w pracy od 10 do 21. więc cały dzień jestem zdana sama na siebie. jak mąż ma w tygodni dzień wolny to już się nie mogę go doczekać... ale wtedy jest jeżdżenie i załatwianie np. jakichś zaplanowanych spraw :/
marzę o tym żeby wyrwac się samej na głupie zakupy
jeszcze trochę a wywiozą mnie w kaftanie do wariatkowa ;)
nikt nie mówił, że macierzyństwo jest łatwe, lekkie i przyjemne ale tez że to jest po prostu katorga :/
wszędzie z dzieciakami idę :/ mąż w pracy od 10 do 21. więc cały dzień jestem zdana sama na siebie. jak mąż ma w tygodni dzień wolny to już się nie mogę go doczekać... ale wtedy jest jeżdżenie i załatwianie np. jakichś zaplanowanych spraw :/
marzę o tym żeby wyrwac się samej na głupie zakupy
jeszcze trochę a wywiozą mnie w kaftanie do wariatkowa ;)
nikt nie mówił, że macierzyństwo jest łatwe, lekkie i przyjemne ale tez że to jest po prostu katorga :/
i nie mam pojęcia co robić by po tej 21 się nie budziła i wariowała do 1-2 w nocy :/ bo widocznie ona traktuje ten sen po 21 jak drzemkę :/
czy zmodyfikować jej drzemki w dzień czy co?
ale jak?
młoda idzie spać ok. 10.30 śpi wtedy 2-3 godziny. potem wyje do następnej drzemki która jest ok. 16. śpi wtedy ok. 1-1,5 godziny.
wtedy się budzi i jęczy do 21-21,30 :/ no i tak jak pisałam pośpi sobie godzinę i jest maniana do 1-2 :/
czy zmodyfikować jej drzemki w dzień czy co?
ale jak?
młoda idzie spać ok. 10.30 śpi wtedy 2-3 godziny. potem wyje do następnej drzemki która jest ok. 16. śpi wtedy ok. 1-1,5 godziny.
wtedy się budzi i jęczy do 21-21,30 :/ no i tak jak pisałam pośpi sobie godzinę i jest maniana do 1-2 :/
bo dziecko to nie kuma,że w nocy trzeba spać, mu to rybka która godzina .Może staraj się skracać drzemki dzienne i ją jakoś "ustawić". Nie lecić zaraz do karmienia, przeczekać wycie w nocy.Jakoś unormować plan dnia. Na każde dziecko co innego działa, no i jej się to będzie zmieniać jak będzie rosła ale im starsze dziecko tym częściej wyje w nocy nie bo jest głodne tylko chce sobie z mamy zrobić smoczek, więc trzeba to ukracać. Ja musiałam tak zrobić bo bym miała każdą noc nieprzespaną. Mój starszy od urodzenia był terrorystą;)
jak miała drzemki w ciągu dnia 3xpo 15-20 minut (o różnych porach dnia) to spała ładnie w nocy. teraz jakoś poukładała sobie te drzemki, że ma o określonych godzinach to się w nocy popsuła :/
kiedyś narzekałam, że jak śpi po 15 minut to nic nie można było przy niej zrobić, a teraz jak śpi dłużej i się drzemki unormowały to jest jeszcze gorzej, bo w nocy nie śpi :/
dobrze, że 2 córa śpi dobrze w nocy i się nie budzi, no chyba, że chcę przetrzymać młodszą z jej wyciem to się wtedy starsza wybudzi :/
w ciągu doby śpię może z 3 godziny :/ w dzień też sobie nie pośpię bo trzeba się przecież starszą zająć :/
kiedyś narzekałam, że jak śpi po 15 minut to nic nie można było przy niej zrobić, a teraz jak śpi dłużej i się drzemki unormowały to jest jeszcze gorzej, bo w nocy nie śpi :/
dobrze, że 2 córa śpi dobrze w nocy i się nie budzi, no chyba, że chcę przetrzymać młodszą z jej wyciem to się wtedy starsza wybudzi :/
w ciągu doby śpię może z 3 godziny :/ w dzień też sobie nie pośpię bo trzeba się przecież starszą zająć :/
no i przez to że młoda nie chce żadnego smoczka to mnie traktuje jak smoczek :/ leżałaby sobie najchętniej tylko przy cycusiu :/
starszą jak była mała też "tresowałam" ;) ze spaniem. bo chciała być lulana... przeczytałam jakąś książkę... chyba "zaśnij w końcu" gdzie była metoda pozostawiania dziecka w łóżeczku i przychodzenia do niego co iles tam minut jak płakało. u nas poskutkowało. po 3 dniach córa nauczyła się, że jak ją odkładam do łóżeczka to ma spać. pobawiła się, "pogadała" a potem zasypiała.
młodsza też by się przydało podszkolić ;) ale jak mam to zrobić jak zaraz starsza się wybudza :/
starszą jak była mała też "tresowałam" ;) ze spaniem. bo chciała być lulana... przeczytałam jakąś książkę... chyba "zaśnij w końcu" gdzie była metoda pozostawiania dziecka w łóżeczku i przychodzenia do niego co iles tam minut jak płakało. u nas poskutkowało. po 3 dniach córa nauczyła się, że jak ją odkładam do łóżeczka to ma spać. pobawiła się, "pogadała" a potem zasypiała.
młodsza też by się przydało podszkolić ;) ale jak mam to zrobić jak zaraz starsza się wybudza :/
Nina, przejdź koniecznie na mleko modyfikowane... Musisz ją jakoś pokonać z akceptowaniem smoczka, próbuj do skutku. Będziesz miała przespane noce bez pobudek na karmienie, bo po butelce prześpi spokojnie 6 godzin lub więcej. W ciągu dnia też nagle odzyskasz bardzo dużo czasu. I będziesz mniej zmęczona fizycznie, ostatecznie karmienie piersią to wielki wysiłek.
Nina doskonale Cię rozumiem. moje dziecko też miało jazdy ze spaniem i jedzeniem. nie marudziła tylko na rękach. w dzień mało spała (nigdy w wózku, którego swoją drogą nienawidziła), a wieczorem budziła się (najpierw obowiązkowo godzinny koncert) po godzinie i jazda. na samą myśl, że wieczór się zbliża zaczynałam się denerwować.
odstawienie od piersi nic nie dało.
butelki też nie chciała, ssała, ale nie połykała, chyba ze 3 miesiące się męczyłam, aż pewnego dnia pociągnęła i tyle (miała 7 miesięcy).
do 2 lat nie przespała nocy, sto razy się budziła na mleko (po 2 urodzinach bach i śpi całą noc).
skutecznie zniechęciła mnie do dalszego powiększania rodziny....
wiem, że to marne pocieszenie, ale minie i Twojej;) trzymam kciuki.
odstawienie od piersi nic nie dało.
butelki też nie chciała, ssała, ale nie połykała, chyba ze 3 miesiące się męczyłam, aż pewnego dnia pociągnęła i tyle (miała 7 miesięcy).
do 2 lat nie przespała nocy, sto razy się budziła na mleko (po 2 urodzinach bach i śpi całą noc).
skutecznie zniechęciła mnie do dalszego powiększania rodziny....
wiem, że to marne pocieszenie, ale minie i Twojej;) trzymam kciuki.
Już 5 miesięcy przekonuję ją do smoczka. Dla mnie to by było jak zbawienie. Mam pełno smoków ale żadnego nie chce.
Z butlą też walczę :/
Choć wydajjei się że się najada bo mawet jak buczy w dzień albo w nocy się budzi to wcale nie chce jeść. Odwraca głowę albo chce się tylko poprzytulać do cycusia :/
Ale dobrze by było gdyby chciała butlę bo mąż mógłby do niej wstać i nakarmić albo bym po prostu wyjśC gdzieś.
Ale już jestem tak zdesperowana i chcę wyjść z domu sama że zaczęłam jej rozszeżać dietę. Dziś dostała pierwszy raz marchewkę. Teraz tylko czekam na wprowadzenie kaszek ;)
Z butlą też walczę :/
Choć wydajjei się że się najada bo mawet jak buczy w dzień albo w nocy się budzi to wcale nie chce jeść. Odwraca głowę albo chce się tylko poprzytulać do cycusia :/
Ale dobrze by było gdyby chciała butlę bo mąż mógłby do niej wstać i nakarmić albo bym po prostu wyjśC gdzieś.
Ale już jestem tak zdesperowana i chcę wyjść z domu sama że zaczęłam jej rozszeżać dietę. Dziś dostała pierwszy raz marchewkę. Teraz tylko czekam na wprowadzenie kaszek ;)
Nina nie doradzę nic poza tym,że napiszę iż przechodziłam to samo.Dziecko od urodzenia płaczące,mało śpiące w dzień, z pobudkami w nocy do prawie 4 roku życia.Ciągłe histerie,bunty,jęki płacze itp. Znosiłam wszystko dzielnie raz lepiej raz gorzej czekając na to aż podrośnie,wyrośnie,przejdzie bunt 2,3 4 latka,dojrzeje bo takie mam dziecko.
Szukałam w sobie przyczyny,zastanawiałam się co robię źle... słuchałam,że jest rozpieszczona.
Wytrzymałam do 6 roku życia i udałam się do psychologa. Sama potem z dzieckiem.
Diagnoza - zaburzenia integracji sensorycznej z ogromną nadwrażliwością dotykową.
Ćwiczenia,terapia i po pół roku mam inne dziecko w domu o poprawie jakości życia rodzinnego nie wspomnę.
Absolutnie nie mówię że każde dziecko płaczące marudzące ma zaburzenia SI ale może warto poczytać przyjrzeć się tematowi bo czasami tak nie wiele może zmienić tak wiele.
Ja wybierałam się do psychologa gdy córka miała 3 lata ale zrezygnowałam i bardzo tego żałuję. I strasznie żałuję,że nie wpadłam wcześniej na jakiekolwiek informacje w tym temacie.
Jeśli chcesz więcej info podaj maila.
Pozdrawiam.
Szukałam w sobie przyczyny,zastanawiałam się co robię źle... słuchałam,że jest rozpieszczona.
Wytrzymałam do 6 roku życia i udałam się do psychologa. Sama potem z dzieckiem.
Diagnoza - zaburzenia integracji sensorycznej z ogromną nadwrażliwością dotykową.
Ćwiczenia,terapia i po pół roku mam inne dziecko w domu o poprawie jakości życia rodzinnego nie wspomnę.
Absolutnie nie mówię że każde dziecko płaczące marudzące ma zaburzenia SI ale może warto poczytać przyjrzeć się tematowi bo czasami tak nie wiele może zmienić tak wiele.
Ja wybierałam się do psychologa gdy córka miała 3 lata ale zrezygnowałam i bardzo tego żałuję. I strasznie żałuję,że nie wpadłam wcześniej na jakiekolwiek informacje w tym temacie.
Jeśli chcesz więcej info podaj maila.
Pozdrawiam.
Patrycja, sądzę, że 4 godziny spania w ciągu dnia to dla 5 miesięcznego dziecka nie jest przesada. No ale może dla niej jest ;)
Jak ją wybudzę z drzemki to jest jeszcze gorzej bo jest niedospana.
zresztą jak spała w ciągu dnia 3xpo 15 minut to tez była jęcząca, tylko że w nocy lepiej spała ...
Asia, należymy do OWI, uczęszczamy na rehabilitację bo córa przy porodzie miała złamanie obojczyka więc potrzebna była rehabilitacja rączki. W pakiecie jest również neurolog, logopeda i psycholog. byłam u wszystkich i nie widzą żadnych nieprawidłowości. Może jak będę na następnej wizycie u psychologa to się głębiej podpytam, bo w sumie od ostatniej wizyty minęło 3 mies.
Jak ją wybudzę z drzemki to jest jeszcze gorzej bo jest niedospana.
zresztą jak spała w ciągu dnia 3xpo 15 minut to tez była jęcząca, tylko że w nocy lepiej spała ...
Asia, należymy do OWI, uczęszczamy na rehabilitację bo córa przy porodzie miała złamanie obojczyka więc potrzebna była rehabilitacja rączki. W pakiecie jest również neurolog, logopeda i psycholog. byłam u wszystkich i nie widzą żadnych nieprawidłowości. Może jak będę na następnej wizycie u psychologa to się głębiej podpytam, bo w sumie od ostatniej wizyty minęło 3 mies.
Nie mówię, że dla każdego 5 miesięcznego dziecka, ale ewidentnie dla tego konkretnego tak. Skoro wcześniej spała w nocy lepiej, to chyba o czymś świadczy. Autorka przynajmniej by się choć trochę wysypiała w nocy. Może w dzień mała by bardziej jęczała, ale przy drugim dziecku i tak musi być w dzień na nogach..Chociaż w nocy by odpoczęła. Niektóre dzieci nie potrzebują aż tyle snu. Ze swojej strony życzę powodzenia, kiedyś jej przejdzie :)