Dzień dziecka na Dąbrowszczaków
Byłem w sobotę z moimi dziewczynkami w wieku 4 i 5 lat w Krainie Zabaw na Dąbrowszczaków od 16.30 do 17.30. Moje dziewczynki bawiły się na nadmuchiwanej zjeżdżalni. Porządku pilnował tam chłopak w...
rozwiń
Byłem w sobotę z moimi dziewczynkami w wieku 4 i 5 lat w Krainie Zabaw na Dąbrowszczaków od 16.30 do 17.30. Moje dziewczynki bawiły się na nadmuchiwanej zjeżdżalni. Porządku pilnował tam chłopak w koszulce z napisem "obsługa imprezy", czy podobnie. W pewnym momencie jednak, kiedy moja młodsza córka była już u góry chłopak ów odebrał telefon i opuścił to miejsce. Wówczas rzucił się na tę zjeżdżalnię tłum dużo starszych dzieci stojących w kolejce. Kilkoro z nich miało nawet po ok 14 lat. Moje dziecko zniknęło mi z oczu, bo konstrukcja zjeżdżalni nie pozwalała na obserwację tego, co dzieje się u góry. Wokół ryczały głośniki z odbywającego się nieopodal koncertu Makowieckiego, więc nawe nie można było usłyszeć krzyku, czy płaczu dziecka. Po dłuższej chwili mojego panicznego biegania dookoła , jakieś dziewczynki przyprowadziły mi ją zapłakaną i przerażoną informując, że tamte dzieci biegały po niej. Jeśli dodam, że wciąż ryczały głośniki, to nabieram pewności, że dla mojego dziecka ów dzień pozostanie na zawsze traumatycznym wspomnieniem. Bardzo szybko uciekliśmy stamtąd z mocnym postanowieniem: NIGDY WIECEJ!
zobacz wątek