Odpowiadasz na:

Re: Mamusie Grudniowe 2010 cz.16

mała nadal śpi..a mi zbiera się na wspomnienia...

w sumie jeszcze nie opisałam swojego porodu...więc, jeśli chcecie poczytajcie..jeśli nie..omińcie tekst :P

poród... rozwiń

mała nadal śpi..a mi zbiera się na wspomnienia...

w sumie jeszcze nie opisałam swojego porodu...więc, jeśli chcecie poczytajcie..jeśli nie..omińcie tekst :P

poród wspominam...muszę powiedzieć...bardzo "miło" :P
miło, gdyż bardzo się zaskoczyłam... bo ja taaka nieodporna na ból, nastawiłam się na niewiadomo jakie męczarnie..ale Bóg wiedział, co robi..i sprawił mi poród ekspresowy ;] ;] ;]

wszystko zaczęło się już tydzień przed..bo odchodził mi powoli czop śluzowy...dwa dni przed porodem leciał bardziej krwisty..no i zaczeły się skurcze..najpierw takie "delikatne", ale męczyłam się całą noc i nie mogłam przez nie spać..w dzień były nadal..ale cały czas o tym samym nasileniu i nieregularne.. już nastawiłam się ze poród się zbliża...ale jakoś powoli się rozkręcało..gdyż skurcze miałam przez kolejny cały dzień, już troszkę silniejsze..ale bardzo niereguralne i znowu nie mogłam zasnąć...troszkę zaczęłam się obawiać, ze bede miała tak przez cały tydzień i nie będę miała siły na poród , jak już się zacznie :P tak sobie mysłaałam..ale jednak...

ku mojemu zdziwieniu...gdyż czały czas czekałam na regularne skurcze..jak się pojawiły...to pojawiły się w nocy o 3.00 i były co 3 min.!!! pamietam moje zdziwienie, jak od pół godz..miałam co trzy min skurcze...to wiedziałam ze jakas regularność siępojawiła i byłam w szoku, ze są co 3 min już!!! poczekałam tak jeszcze i o 4 obudziłam męża..powiedziałam mu, ze nie wiem czy mamy już jechać...ze mam skurcze co 3 min..ale boli mnie tylko brzuch i ze jest do wytrzymania:)

chcieliśmy jechać do szpitala na ZASPĘ..ale stwierdzilismy, ze chyba nie zdąrzymy..bo skurcze co 3 min.a pogoda była okropna, wszystko zasypane śniegiem a do szpitala ok 32km!!! no i co... pojechaliśmy do szpitala w Kartuzach...
była już godz. 5.10... zbadała mnie pani doktor i stwierdziła,ze jest bardzo dobra akcja i ze pewnie zaraz urodzę :)
najlepsze było pytanie: kiedy odeszły pani wody?
a ja na to: a odeszły???!! ;]
nawet nie wiedziałam, kiedy!!! pewnie sączyły się przez tydzień razem z czopem..a ja nawet nie wiedziałam :P :P:P
0 5.20 leżałam na sali..podłaczyli mnie do ktg i zadawali sterte pytań i kazali podpisywać jakieś paierki...już nawet nie wiem, co to było :P
następnie przeszliśmy na salę do porodu rodzinnego:) i zaczęło się o 7.35 mała przyszła na świat:) szybciutko prawda?..
godzinkę męczyłam się z tymi skurczami, ale oddychałam sobie i siedziałam na piłeczce i pomagało...potem kilka partych...ktore bolały niemiłosiernie..jakoś nie bardzo chciała wtedy wyjść....a ja czułam, jak mała wychodzi i tylko raz na koniec sobie krzyknęłam..a tak było ok:)

zobacz wątek
14 lat temu
~aniewa

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry