Re: Mamusie i dzieciaczki lipiec-sierpień 2011 *26*
U nas noc męczarni skończonych rano czopkiem. Już nie miałam siły jej przetrzymywać jeden wielki ryk. Po czopku jak ręką odjął i dziecina odsypia. Mam nadzieje, że niedługo się to skończy.
A...
rozwiń
U nas noc męczarni skończonych rano czopkiem. Już nie miałam siły jej przetrzymywać jeden wielki ryk. Po czopku jak ręką odjął i dziecina odsypia. Mam nadzieje, że niedługo się to skończy.
A wczoraj z mężulkiem postanowiliśmy że jedziemy do irlandii do moich rodziców na sylwestra z małą:) Trochę strach latać z taką kruszyną ale moi rodzice zdążyli ją zobaczyć tylko przez szybe w szpitalu a mama mi płacze na skype że mała jej nie pozna. Wiec zbieramy się i fruuu na tydzień na obczyzne.
zobacz wątek