Re: Mamusie i maluchy marcowo - kwietniowe 2016 cz.11
Niezle, wy plecy mialyscie masowane...ja absolutnie. Zero potrzeby masowania plecow. Maz ocieral pot z czola, biegal z fasolkami przepelnionymi moimi wymiocinami. Oj kilometry narobil z nimi, hehe....
rozwiń
Niezle, wy plecy mialyscie masowane...ja absolutnie. Zero potrzeby masowania plecow. Maz ocieral pot z czola, biegal z fasolkami przepelnionymi moimi wymiocinami. Oj kilometry narobil z nimi, hehe. Ciekawe to, kazda z nas potrzebuje czegos innego podczas porodu. Fajnie tak czytac wasze opowiesci:-)
Ja po wiYcie w pracy dzis wykonczona. Latwo z zuza nie bylo, ale fajnie. Dalysmy rady. Za nami kilka postojow na awaryjnych na spacerowej i w drodze do domu ogolnie. Mala dokazywala, cieplo bylo, ona zmeczona tym wszystkim wiec dzialo sie. Ale nie Zaluje. Pierwsze koty za ploty.
Caluski, dobranoc
zobacz wątek