Odpowiadasz na:

Re: Mamusie lipcowo-sierpniowe 2015 (cz. 5)

Nyzosia ja też rodziłam w Redłowie i niby było ok, choć lekarz wydzierał się na mnie na porodówce, bo nie wierzył, że rodzę pierwszy raz. Mnie też osłabia ta jedna łazienka na oddziale, nie... rozwiń

Nyzosia ja też rodziłam w Redłowie i niby było ok, choć lekarz wydzierał się na mnie na porodówce, bo nie wierzył, że rodzę pierwszy raz. Mnie też osłabia ta jedna łazienka na oddziale, nie oczekuję luksusów, ale zdarzało mi się czekać i godzinę zanim się do niej dostałam.
Rok temu po nieudanym zabiegu łyżeczkowania trafiłam tam z krwotokiem, miałam zalecenie od lekarza jechać do najbliższego szpitala, no i spędziłam 3 godziny na twardym krześle, odesłali mnie bez żadnej pomocy strasząc krwotokiem wewnętrznym.
Moja koleżanka drugi raz rodziła na Klinicznej, dwa lata wcześniej miała cesarkę, teraz trafiła tam także po terminie, przyjęli ją za trzecim razem. Na ZZO się nie załapała, bo przeciągali akcje porodową, chcieli żeby urodziła siłami natury. Poczuła, że jednak coś jest nie tak, po spięciach z lekarzami w końcu wymogła badanie i migiem robili jej cesarkę, dostała krwotoku wewnętrznego. Dziecko na szczęście ok, ale już o dzieciach w przyszłości nie ma mowy.

Lineczka bez obciążenia miałam 81, po godzinie 90 a po dwóch 86.

zobacz wątek
9 lat temu
~Smerfeta

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry