Odpowiadasz na:

Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011 r. *12*

lisiusowa, dziwne by było, gdyby żel wstrzykiwany doszyjkowo podczas porodu nie miał kontaktu z wodami płodowymi.
pisałam, ze nie wchodzi w reakcję, a to zupełnie co innego. oznacza to, ze... rozwiń

lisiusowa, dziwne by było, gdyby żel wstrzykiwany doszyjkowo podczas porodu nie miał kontaktu z wodami płodowymi.
pisałam, ze nie wchodzi w reakcję, a to zupełnie co innego. oznacza to, ze jest bezpieczny dla matki i dla dziecka. ale chyba nie ma sensu wypisywać wszystkiego po raz kolejny? skoro jak BYK tak napisałam?
daj znać, czy żel weterenaryjny się u Ciebie sprawdził.

podejście "rodziło już miliardy kobiet, o co ten szum, mam w nosie nowości" jest sporym ułatwieniem. mam nadzieję, że te kobiety, które tak uważają nie przygotowują się w żaden sposób do porodu, a już na pewno nie chodzą do szkoły rodzenia. bo po co? jeśli natomiast się przygotowują to zaprzeczają podejściu głoszonemu światu. no i wychodzę z założenia, że nie chcecie zop, ani syntetycznej oxytocyny. rodźmy jak kilkadziesiąt lat temu. może znowu wzrośnie śmiertelność kobiet podczas porodów i wtedy będzie fun.
zaprzeczanie istnieniu żelom jest cool. dlaczego jednak nie zaprzeczacie, innym rzeczom, które ułatwiają poród (jak choćby odpowiednie techniki oddychania czy korzystanie z piłek, drabinek, imersji wodnej przy porodzie)? piłki i techniki oddychania to nie ściema ?
i dodam, że ja się Was pytałam o to, czy któraś z Was chciałaby później ewentualnie odkupić ode mnie Dianatal. nie interesował mnie Wasz mniej lub bardziej bezpośredni atak.

zobacz wątek
14 lat temu
kulka07

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry