Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011 r. *13*
jak się rozchorowałam, to piłam wodę z miodem i cytryną (nie za dużo witaminy c, bo w ulotce też piszą, że niewskazana dla ciężarnych). do tego wapno, syrop z cebuli (taki domowy, bo ten z apteki...
rozwiń
jak się rozchorowałam, to piłam wodę z miodem i cytryną (nie za dużo witaminy c, bo w ulotce też piszą, że niewskazana dla ciężarnych). do tego wapno, syrop z cebuli (taki domowy, bo ten z apteki zawiera etanol, farmaceuta doradził, żebym sama zrobiła). płukałam gardło szałwią. no i zjadłam kilka hallsów (nie było napisane, że są szkodliwe, a w tymianku i podbiale w ulotce piszą "nie stosować", juz nawet nie ma po konsultacji z lekarzem:P). do tego czosnek bezzapachowy w kapsułkach. po 3 dniach zaczęło mi przechodzić, a byłam baaaardzo przeziębiona. wszystko trwało standardowy tydzień.
można kąpać dzieci z kikutkiem, ale trzeba uważać, żeby pępka nie zamoczyć. poza tym wiadomo, takiego maluszka to się dwie minuty myje, nie ma co mu fundować długich kąpieli.
co do ubierania to nastawiam się na piekną pogodę. krótkie rękawy (czy nogawki) na wyjście ze szpitala raczej wykluczam, ale mam dużo takich cienkich bawełnianych pajaców, a ostatnio dokupiłam jeszcze body na szerokich ramiączkach. w szpitalu samo body i bawełniany kocyk (w domu to samo, boję się, że dziecko będzie czały czas spocone, jak pod pajac ubiorę jeszcze body). na brzydszą pogodę body z krótkim ewentualnie długim rekawem, pajac, kocyk polarowy do przykrycia. mam tez kilka bluz, ale takich rozpinanych .
bajeranckie branka dla dzieci sa mega niepraktyczne. szczególnie sukienki. sliczne, ale wiecznie zawinięte:) ubieranie przez głowę czegokolwiek (nie mówię o body, bo one sa zwykle na zakładki - szeroki otwór), jest niepraktycznne baaaaardzo długo. u mnie był mega wrzask chyba nawet po pierwszych urodzinach:)
zobacz wątek