Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011 r. *13*
hej,ja też chodzę do SR do invicty tylko do 2 grupy na 15 u nas też była pani z wojewódzkiego i zdecydowanie nie przekonała mnie do porodu tam, po pierwsze primo co jest dla mnie ważne otrzymanie...
rozwiń
hej,ja też chodzę do SR do invicty tylko do 2 grupy na 15 u nas też była pani z wojewódzkiego i zdecydowanie nie przekonała mnie do porodu tam, po pierwsze primo co jest dla mnie ważne otrzymanie tam znieczulenia trochę graniczy z cudem,trzeba wcześniej zrobić badania i iść na szkolenie do anestezjologa. może nie jest to taki meega minus ale pierwszeństwo mają kobiety na CC a pozostałe to już indywidualnie lekarz woła anestezjologa,bo jest ich tylko 3 a w zasadzie 2 dostępnych na taki szpital.po drugie primo CC tam tez graniczy z cudem,to wiem już z porodu pośladkowego mojej siostry(nie zrobili jej CC) oficjalnie dlatego ,że położne są tak cudowne ,że przeprowadzają krótkie i szczęśliwe porody naturalne ;] - i to są słowa pani z wojewódzkiego,jest wanna w której można rodzić ale położne nie mają certyfikatów,więc raczej się za to nie biorą..to z tego co pamiętam.ja jestem panikarą i już jak wspominała o sposobie podawania znieczulenia zaczęły pocić mi się ręce..tym bardziej nie wyobrażam sobie porodu bez niego..;/ mam nadzieje że przez kolejne tygodnie spotkań oswoję się z tą myślą ,że innej opcji nie ma by Nina pojawiła się na świecie.. ale z tego co widzę po koleżankach z SR nie jestem sama w strachu ;]
zobacz wątek