Odpowiadasz na:

Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011 r. *7*

Sobota minęła a ja dopiero się pojawiam.

Porządkowałam dzisiaj wszystkie ciuszki dla maluszka, nie mieszczą mi się już na półce :d Mężuś wie, że trza dokupić komode.

... rozwiń

Sobota minęła a ja dopiero się pojawiam.

Porządkowałam dzisiaj wszystkie ciuszki dla maluszka, nie mieszczą mi się już na półce :d Mężuś wie, że trza dokupić komode.

Moj jak tylko mógł to też był zawsze ze mną na wizycie. Zresztą na wiadomość że jestem w ciąży on się cieszył, a ja się popłakałam, bo nie wiedziałam czy się ciesyć czy nie. Zresztą meżuś był nawet na usg dopochwowym, nie widział w tym nic dziwnego, śmiał się z seksownej spódniczki :D Akurat w kwestii fotela, to w invicie, fotel jest w innym pomieszczeniu, więc on siedział w gabinecie.

Narazie mąż jest zdecydowanym przeciwnikiem rodzinnego porodu. Mi jest trochę smutno z tego powodu, ponieważ liczyłam na jego wsparcie, no i trochę głupio leżeć niewiadomo ile samemu na porodówce, a on przed wejściem będzie siedział. Zresztą nie musiałby być do samego końca, mógłby wyjśc w kulminującym momencie. On sie boi, że jak coś będzie nie tak to przywaliłby lekarzowi :D Liczę na to, że szkoła rodzenia może go przekona do wspólnego porodu. Jak nie to trudno. Nie chcę naciskać, aby przypadkie nie było to powodem jakiś niesnasek między nami, czy urazu.


Annamaria gratulacje córci :D

zobacz wątek
14 lat temu
mona__g

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry