Odpowiadasz na:

Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011 r. *8*

MamaFilipa - wiem i wierzę Ci na słowo:) Może źle to sformułowałam - nie obawiam się zanudzenia tylko tego że odechciałoby mi się już na stałe pracować i chciałabym zosytać w domu do końca życia... rozwiń

MamaFilipa - wiem i wierzę Ci na słowo:) Może źle to sformułowałam - nie obawiam się zanudzenia tylko tego że odechciałoby mi się już na stałe pracować i chciałabym zosytać w domu do końca życia hehe:) W sumie może to nie byłoby takie złe:D

A do żłobka też sobie nie wyobrażam oddać takiego maleństwa, chyba bym się zapłakała....ale rozumiem, że są sytuacje, że po prostu nie ma innego wyjścia, dobrze, że żłobki w ogóle są, szkoda że takie oblegane. Niani też bym się bała, nie dałabym małego nawet teściówce:P Do nikogo nie mam takiego zaufania jak do własnej mamy:)
Ta ciąża generalnie przewróciła nam życie do góry nogami, dopiero rok jesteśmy na nowym mieszkaniu a teraz podjęliśmy decyzję o budowie domku, trochę dalej - obok rodziców (w sumie podchodziliśmy do tematu już w poprzednich latach, ale zawsze kończyło się na niczym - jakoś nie zakładałam, że za chwilę będę w ciąży), teraz dostaliśmy kopa - po pierwsze będzie na miejscu opieka dla małego, po drugie mamy 2 koty - nie wyobrażam sobie wychowywania malucha z dwoma kotami w mieszkaniu....wszędzie te kłaki i żwirek:/ Zrobimy im ocieplane budki w ogródku i będą musiały się wyprowadzić...znając życie i tak będą się pchać do domu bo tyłki im będą marznąć, ale mieszkając w domku zawsze jakoś można to rozwiązać..w bloku na 2 piętrze nie ma szans, nie mają nawet gdzie wyjść - tylko chodzą i świnią:P

zobacz wątek
14 lat temu
agusp

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry