Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *17*
Mój małż nie znosi zakupów, każde nasze wspólne wyjście kończyło się zawsze awanturą (nawet po spożywkę, o zakupach ciuchowych nawet nie wspomnę), ale teraz nie ma wyjścia - po tym jak zrobiłam...
rozwiń
Mój małż nie znosi zakupów, każde nasze wspólne wyjście kończyło się zawsze awanturą (nawet po spożywkę, o zakupach ciuchowych nawet nie wspomnę), ale teraz nie ma wyjścia - po tym jak zrobiłam kilka afer zaciska zęby i robimy razem. Ja nawet wolę sama, bo przynajmniej mogę się skupić, ale teraz już źle mi się prowadzi auto...mały mnie uciska, jak siadam tak żeby dobrze widzieć to czuję jego nogi w swoich żebrach, jak się trochę rozłożę to z kolei drogi nie widzę - lepiej żebym nie wsiadała już za kółko hehe:) Swoją drogą, kiedy moja kumpela rodziła miesiąc temu w Wejherowie, mówiła, że w tym samym czasie przyjechała druga rodząca babka (z trojaczkami!) i sama 'przywiozła się' do szpitala, bo męża nie było...wsiadła w auto i przyjechała, szok:)
zobacz wątek