Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *17*
Chyba jestem dzisiaj pierwsza:P
Już po śniadaniu, prysznicu, depilacji (matko, ile to się człowiek namęczy hehe) i po ogarnięciu mieszkania. Mąż wyjechał o 5 rano do W-wy, a ja jak się...
rozwiń
Chyba jestem dzisiaj pierwsza:P
Już po śniadaniu, prysznicu, depilacji (matko, ile to się człowiek namęczy hehe) i po ogarnięciu mieszkania. Mąż wyjechał o 5 rano do W-wy, a ja jak się obudziłam już był koniec spania oczywiście - siku, burczenie w brzuchu itd.:/ Myślałam, że poprzednia tragiczna noc to jakiś zwiastun zbliżającego się porodu i będzie coraz gorzej, ale dzisiaj spało mi się rewelacyjnie, więc chyba jednak nic z tego:) Jutro wycieczka do swissu, więc może się dowiem czy to kwestia kilku dni czy raczej 3 tygodni...
Miłego dnia życzę wszystkim:)
zobacz wątek