Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *17*
Może nie piszcie takich rzeczy, póki wszystkie nie urodzimy, co?
Teraz już w ogóle jestem p******a ze strachu co będzie jak nie będzie miejsc na Klinicznej... Oczywiście, jeśli nie...
rozwiń
Może nie piszcie takich rzeczy, póki wszystkie nie urodzimy, co?
Teraz już w ogóle jestem p******a ze strachu co będzie jak nie będzie miejsc na Klinicznej... Oczywiście, jeśli nie trafię wcześniej na patologię. Pani położna powiedziała, że wg nowych zaleceń nie powinno się czekać z wywołaniem dłużej niż tydzień od daty...
A dziś rano miałam KTG (po super nocy - nie śpię od 3.30) i lekarz powiedział, że żadnych skurczy (czy skurczów? a może tak i tak jest dobrze? Muszczek, Ty się chyba znasz :) NIE MA... A mnie naiwnej się wydawało, że coś się dzieje :/
Potwornie mnie drażni cała moja rodzina i znajomi (i to nie rodzice z obu stron, bo oni jeszcze jakoś dają radę) z codziennymi pytaniami, czy urodziłam, czy nie. Jak powiedziałam, że dam znać jak urodzę, to po cholerę zawracają mi non stop głowę???
Dodatkowo, wyjęłam na obiadek (zupełnie jakbym się postem przejęła ;) rybkę z zamrażalnika i zostawiłam ją na blacie w misce i woreczku foliowym. A mój kot elegancko odkrył pokrywkę, rozsunął worek i zeżarł to, co się rozmroziło!! Mało go nie zatłukłam ;) Więc dzisiaj post na całego - ziemniaczki z surówką ;)
Aha, i wypiłam olejek rycynowy (gwoli ścisłości - dopytałam, czy można i usłyszałam, że mogę pić do upojenia bo to i tak nic nie da ;)
Na razie nic się nie dzieje, ale nie tracę nadziei...
zobacz wątek