Re: Mamusie lipiec - sierpień 2011r. *17*
A ja znowu nalepiłam 50 pierogów, tym razem z wiśniami:) I jednak zbieram się po to zwolnienie do lekarki, bez sensu tak siedzieć, kłuje mnie cały dzień brzuch z boku, ale to pewnie mały wcisnął...
rozwiń
A ja znowu nalepiłam 50 pierogów, tym razem z wiśniami:) I jednak zbieram się po to zwolnienie do lekarki, bez sensu tak siedzieć, kłuje mnie cały dzień brzuch z boku, ale to pewnie mały wcisnął tam jakąś kończynę:)
Co do smoczków - dla mnie takie oblizywanie jest lekko obleśne, nie można po prostu przelać wodą? (Mieć zawsze przy sobie butelkę z przegotowaną wodą i luzik). Smoczki już nawet kupiłam + zawieszki z żaglówkami, bo tak mi się spodobały hehe:) A czy się przydadzą to się okaże.
A jeśli chodzi o informowanie rodziny o porodzie - idę o zakład, że mama nie wybaczy mi jeśli powiem jej dopiero po fakcie, ale z drugiej strony jak tylko dam znać że jadę do szpitala, rodzice będą tam z prędkością światła (może nawet przed nami haha) - no i co, i tyle ludzi będzie mi stać pod salą...? Przecież to może trwać kilkanaście godzin i po co:/
zobacz wątek