Odpowiadasz na:

Re: Mamusie listopadowo - grudniowe 2013 (7)

Filipinka, Perfectangel gratuluję udanych usg :)

Co do zwierzaków to my też mamy psa, yorka i też traktuję go jak synka :) Zresztą on zachowuje się jak dziecko więc nie wiem jak... rozwiń

Filipinka, Perfectangel gratuluję udanych usg :)

Co do zwierzaków to my też mamy psa, yorka i też traktuję go jak synka :) Zresztą on zachowuje się jak dziecko więc nie wiem jak inaczej miała bym go traktować :) Bardzo lubi jak się go głaszcze, przytula się, śpi z nami, wpycha ten swój mały zadek pod kołdrę i to jest takie urocze że nie wyobrażam sobie że w listopadzie odstawiam go na bok. Jedyne czego się obawiam to jego szczekania bo szczeka na wszystko co się rusza i nieraz ma chyba jakieś zwidy bo nic się nie dzieje a on i tak szczeka. Zimą z tym pewnie nie będzie problemu ale latem jak jest w ogródku to jest to denerwujące. Ale tak poza tym to się nie boje że będzie zazdrosny, jakoś wydaje mi się że będzie Małego pilnował, tym bardziej że on lubi dzieci :) Na pewno po powrocie ze szpitala damy mu Małego do powąchania i nie będziemy go od niego odpychać.

A jeszcze wracając do porodu to ja właśnie boje się sn bo mam astmę i boje się że coś może się stać, lub że poród może być długi i Mały może być niedotleniony. Znieczulenie przeżyłam 3 razy więc tego jakoś mniej się boję. No i bólu też się boję bo nie raz jak miałam okres to z bólu wymiotowałam i byłam bardzo słaba. W pon przypomniałam sobie ten ból który był pewnie 100 razy mniejszy niż przy porodzie a ja i tak już ledwo wyrabiałam więc mój strach był jeszcze większy ale teraz jak już zapomniałam jak to boli to mniej się boję tego bólu :) Ale wiadomo będzie co ma być, urodzić muszę :)

I jeszcze co do starania się o dziecko to ja od zawszę chciałam mieć dzieci. Jak byłam mała to mówiłam że będę miała 5 chłopców i 5 dziewczynek :D Ale okazało się że mam hiperprolaktynemię i może nie być tak łatwo nawet z jednym. Ale w pierwszą ciążę zaszłam po 3 miesiącach a w drugą po 5 jak się w końcu wyciszyłam po poronieniu. Wiem że 5 cykli to jest nic ale dla mnie to była wieczność. Tym bardziej że trójka naszego rodzeństwa wpadła a my się staraliśmy i jedno dziecko straciliśmy a w kolejną ciążę zajść tak od razu nie mogłam. Po poronieniu zauważyłam też że zmienił mi się stosunek do dzieci. Kiedyś to każdym dzieckiem się zajmowałam a od poronienia wszystkie dzieci olewałam. Myślałam że to się zmieni jak zajdę w ciążę ale nadal mam obojętny stosunek do dzieci. Jednak tego że Stasia będę olewała to się nie boję, bo to będzie mój Skarb :) I ja chyba bym nie poszła na wesele do kuzynki która pragnie dziecka a nie może mieć i parę razy poroniła. Nie miała bym odwagi. Ja w czasie swoich poprawin płakałam przez pewną osobę i nie chciała bym żeby jakaś Młoda płakała przeze mnie. Pamiętam też co ja przeżywałam po poronieniu i w czasie starań. Nawet na święta wyjechaliśmy bo miała być kuzynka w 38 tc a później mieliśmy jechać do Teściów gdzie była dwójka małych dzieci. Mam koleżankę położną z którą bardzo bym chciała porozmawiać ale wiem że starają się o dziecko ponad rok i nie odezwę się do niej bo wiem że mi by było ciężko. Zresztą jak kiedyś z nią rozmawiałam to mówiła że jest jej ciężko jak się dowiaduje że jakaś znajoma jest w ciąży. Nawet zrezygnowała z pracy jako położna bo nie dawała rady.

Co do terminu porodu i tc to ja tego już nie rozumiem. Suwaczek mam ustawiony według terminu OM a datę porodu według USG. Z OM wychodzi mi 20.11 a z usg 14.11 ale i tak od początku listopada będzie czekanie :) Lekarka co wizytę pyta się w którym tyg jestem i ciągle co innego wychodzi. Ostatnio jak byłam w pon to był dokładnie 23 tyg i 4 dni to mówię że 24 tyg a ona że to jest już 25 bo ona patrzy który to zaczęty.

Ech przepraszam, znowu się rozpisałam. Jakoś nie potrafię krótko pisać ;/

zobacz wątek
12 lat temu
Lollipop_

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry