Odpowiadasz na:

Re: Mamusie listopadowo - grudniowe 2013 (7)

Hej dziewczynki :) znowu muszę nadrabiać :P
Filipinka, gratuluję syneczka :)

Co do zwierzaków- ja mam koty i ich obecnośc w domu traktuje tak naturalnie, że szczerze mówiąc nie... rozwiń

Hej dziewczynki :) znowu muszę nadrabiać :P
Filipinka, gratuluję syneczka :)

Co do zwierzaków- ja mam koty i ich obecnośc w domu traktuje tak naturalnie, że szczerze mówiąc nie myśłałam, jak z nimi będzie jak już urodzę. Genralnie one się dzieci boją, a z takim zupełnym noworodkiem w ogóle nie miały jeszcze styczności. Sądzę, że na początku będzie kilkudniowy foch i do domu będą przychodzić tylko, żeby się najeść, bo takie małe krzyczące stworzonko będzie je stresować :P ale myślę, że szybko im przejdzie i raczej będą Małego akceptować lub mieć względem niego stosunek głęboko olewający :)

A jeśli chodzi o starania i zachodzenie w ciążę... My staraliśmy się długo, bo prawie 1,5 roku. W tym samym czasie starała się moja koleżanka, ale dłużej niż my. Mimo tego, że ja akurat byłam wtedy chyba w najgorszym psychicznie okresie starania, to jak dowiedziałam się, że kumpela zaszła to się popłakałam. Ze szczęścia :) Pierwszą reakcją była straszna radość, że jej się udało. Gdzieś tam później w tyłu głowy było małe ukłucie zazdrości, ale przede wszystkim cieszyłam się z nią. Niestety po dwóch miesiącach poroniła, ja płakałam z nią. Przeżyłam to bardzo i stwierdziłam, że chyba wolę nigdy nie zajść w ciążę niż ją poronić. Kiedy nam się udało i zaszłam w ciążę, oczywiście ona była jedną z pierwszych osób, które się dowiedziały. Dostałam tylko suchą odpowiedź "Gratuluję" i na tym się skończyło. Niestety, ale cieszyłam się dwa dni - poroniłam. Miałam głupie uczucie, że ona się z tego cieszy, bo od razu była inna rozmowa- do czasu, aż zaszłam w kolejną ciążę. Kiedy jej o tym napisałam, to do tej pory nie mam z nią kontaktu.
Wydaje mi się, że wszystko zależy od podejscia do sprawy. Ja osobiście bym nie chciała, żeby ktoś obchodził się ze mna jak z jajkiem, pomimo tego, że taka wiadomośc mogłaby mnie na początku zaboleć. Ale nie można się odcinać od świata i zamykać ze swoimi problemami, bo to raczej nie pomaga. Nie mówię o tym, żeby się odnosić, chwalić, że mi się udało i w ogóle jestem lepsza i rozmawiać tylko i wyłacznie o mojej ciąży. Ale podejśc do tego normalnie, powiadomić, że jest się w ciąży, bez poczucia winy.

Co do niani elektronicznej, to mam zamiar kupić, też z wideo :) ale szukam używanej. Nad monitorem oddechu się jeszcze nie zastanawiałam, musze się zagłębić w temat. Laktator niby mam dostać od znajomej, bo sama to nie wiem, czy bym kupowała, jak już to na pewno nie przed porodem, bo może się nie przydać. To z takich gadżetow chyba tyle, bo rzeczy typu sterylizatory czy podgrzewacze do mleka sobie podaruję :)

zobacz wątek
11 lat temu
dorcia_86

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry