Re: Mamusie listopadowo-grudniowe 2016 (3)
Cześć dziewczyny!
U nas piesków ani kotków nie ma, więc nie mam nic do powiedzenia na ten temat (My z tych bojaźliwych w stosunku do zwierząt;)
"Przewrażliwiona" pediatra to w Sopocie...
rozwiń
Cześć dziewczyny!
U nas piesków ani kotków nie ma, więc nie mam nic do powiedzenia na ten temat (My z tych bojaźliwych w stosunku do zwierząt;)
"Przewrażliwiona" pediatra to w Sopocie dr Gdanietz: super nam przeciągnęła sprawę szczepień! To jedna z dwóch "spraw", których żałuję po wyprowadzce z Sopotu - pediatra i widoki na spacerach :(
Co do ciuszków maluszkowych - u nas też głównie bodziaki i pajace na początku były w użyciu. Bodziaki przez główkę też dają radę, lepsze te z "zakładkami" przy szyjce niż z napami. Pajace najlepiej jak się do końca na obu nóżkach rozpinają, jak te z Mothercare - drogie strasznie, ale śliczne i nie do zdarcia (i można proać w wysokich temperaturach, a to dość istotne). Śpiochy to jakaś porażka! No bywają takie rozpinane w kroku i przy nóżkach, ale większość jest do zdejmowania przy każdym przewijaniu, więc męka pańska przy noworodku. Ale opinie o ciuszkach są różne - no. bratowa nie znosiła pajaców i od razu spodenki (oczywiście nie dżinsy tlylko dresiki) dzieciom zakładała. Ma to jednak wadę przy kikutku pępowinki - może podrażniac, więc pajace zdecydowane wygrywają.
O kaftanikach nawet nie warto wspominać ;)
Otem - dzięki, że podzieliłaś się info o żółtym serze w ciąży! Będę uważać, bo jestem serowa niestety.
Kiedyś był na TVN Style program Bosackiej o ciąży- takie tam info, co to można wszędzie w necie wyczytać, ale gadała z prof. Dębskim np. na temat serów pleśniowych. I on powiedział, że trzeba by je przyjmować dołem, żeby było zagrożenie listerią;) Tym się pocieszam, jak mnie najdzie ochota na camembert;) No ale uważam, np. lazura bym nie tknęła.
zobacz wątek