Odpowiadasz na:

Re: Mamusie listopadowo - grudniowe 2016 :)

Witam ponownie wszystkie przyszłe Mamy :)
było z mojej strony cichutko przez jakiś czas - ale to przez spore zamieszanie z ciążą :) na szczęście wszystko się prostuje - z czego baaardzo się... rozwiń

Witam ponownie wszystkie przyszłe Mamy :)
było z mojej strony cichutko przez jakiś czas - ale to przez spore zamieszanie z ciążą :) na szczęście wszystko się prostuje - z czego baaardzo się cieszę.

To również moja pierwsza, więc ogrom niewiedzy często mnie dopada...

Planowaliśmy dzidziusia, ale jakoś się nie udawało... W mojej pracy też bardzo się atmosfera pogorszyła, zaproponowali mi "ciekawe warunki nie do przyjęcia", więc wiedząc, że nie udało się po raz kolejny - nie przyjęłam ich... Czego skutkiem było rozwiązanie umowy. Wiedzieliśmy, że plany dzidziusiowe będą odsunięte w czasie do ustabilizowania mojej zawodowej sytuacji (zaczęliśmy bardzo uważać). Miałam prawie dwumiesięczny urlop, więc czas na odpoczynek (o nową pracę się nie bałam, bo w międzyczasie dostałam kilka propozycji do rozważenia - ale z narzeczonym zdecydowaliśmy, że tak do maja mogę sobie pozwolić na ułożenie sobie wszystkiego i decyzję). Przez ostatnie 4 lata dojeżdżałam do pracy jakieś 70km w jedną stronę, wiec w zasadzie każda praca w Gdańsku będzie dawała satysfakcję finansową (biorąc pod uwagę oszczędności na samym paliwie jakieś 1500zł).

Na początku kwietnia mieliśmy zaplanowany urlop, i po powrocie zdałam sobie sprawę, że chyba nie miałam miesiączki (a przez stres, rozwiązanie umowy, przygotowania do wyjazdu - jakoś nie zwróciłam na to uwagi... zwłaszcza, że cykle nie były u mnie książkowo regularne). Od razu test - wyszedł pozytywnie :) Ucieszyłam się bardzo. Lekarz potwierdził, że to 9 tydzień. Potwierdziło się, że konieczne było totalne odpuszczenie sobie.

Zaczęła się batalia o powrót do pracy - kilka pism, wiedziałam, że prawo jest po mojej stronie. Prawie gotowy miałam też pozew do sądu - bo byłam przekonana, że tam sprawa się zakończy. Firma trzymała mnie w niepewności do ostatniego dnia - ale finalnie zostałam przywrócona na starych warunkach finansowych.

A teraz do sedna :) kilka informacji - aby "Zaskoczona" nie byłą taka anonimowa.
termin na razie wychodzi mi na 20.11.2016r.
byłam na kilku usg (bo nie wiedziałam jakiego lekarza / przychodnię wybrać - nie wszyscy zrobili na mnie dobre wrażenie). Serduszko bije ślicznie - narzeczony jest uradowany. W poniedziałek idę zrobić badania krwi - dostałam mega długą listę.

Ciężko mi się przestawić i jeździć do pracy... W spodniach i garniturach coraz mniej komfortowo. Ciężko mi wysiedzieć w aucie te 3/4 godziny dziennie i godziny w pracy... Mam problem z jedzeniem - praktycznie nic mi nie smakuje, nie mam na nic ochoty (mam nadzieję, że to minie). Ze względu na te dojazdy, czas i mało fajną atmosferę (bo nie wszystkim było wesoło po moim powrocie) pewnie pójdę na zwolnienie w połowie / pod koniec maja.

Ale się rozpisałam :) Pozdrawiam.

zobacz wątek
9 lat temu
~Zaskoczona

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry