Odpowiadasz na:

Re: Mamusie majowo-czerwcowe 2014 *22*

Witam się wietrznym południem :)

Z tym szacowaniem wagi to zależy nie tylko od sprzętu ale i lekarza ;) mi na porodówce na tym ichnim przenośnym sprzęcie taki mega młody doktorek... rozwiń

Witam się wietrznym południem :)

Z tym szacowaniem wagi to zależy nie tylko od sprzętu ale i lekarza ;) mi na porodówce na tym ichnim przenośnym sprzęcie taki mega młody doktorek (wyglądał wręcz na studenta, ale wszyscy mówili do niego doktor) oszacował wagę na 3560g a Zuzka się urodziła 3520g :) czyli trafił prawie w dechę :) a jeszcze położna się śmiała, bo mała przed ważeniem zdążyła zrobić siku i oddać trochę smółki, więc stwierdzili, że trafił w dychę :P

Luno to teraz już w domku na spokojnie zaczniecie się z Jasiem wzajemnie poznawać :) i korzystaj z tych chwil, bo one są niezapomniane :D pierwsze dni pierwszego dziecka w domu :) ja prawie cały czas siedziałam przy łóżeczku wpatrzona w Bartka :D

Wcześniej pisałyście coś o czasie w jakim może przebywać dziecko bez wód... Jak z Młodym leżałam na patologii to w pokoju miałam dziewczynę, której odeszły wody w 17 tyg ciąży. Lekarze u niej w szpitalu (o ile dobrze pamiętam w Kościerzynie) chcieli dać za wygraną i spisać dzieciaczka na straty:( ale ona ich wybłagała, żeby zrobili wszystko, żeby nie doszło do skurczy i żeby uratowali jej dziecko. Przewieźli ją do Gdańska na kliniczną, gdzie leżała już 10 tydzień (była wtedy w 27 tc). Monitorowali jej wody. Biedna musiała wypijać dziennie hektolitry wody, żeby dzieciaczkowi chociaż trochę wód się produkowało, ale to była syzyfowa praca, bo wciąż się z niej sączyły :/ Zdawała sobie sprawę z tego, że jej dziecko może urodzić się przez to chore (przez ilość czasu spędzonego praktycznie bez wód). Nie było to małowodzie... o małowodziu to ona marzyła... ona dosłownie praktycznie leżała bez wód. Jedynie gdzie mogła wstawać to do ubikacji, a tak to leżenie plackiem (nawet siedzieć na łóżku nie mogła). Nie wiem niestety jak potoczyły się jej losy i co z dzidzią. Mam nadzieję, że szczęśliwie dotrzymała do takiego tygodnia, w którym mogła urodzić dzieciaczka :) który jednak okazał się zdrowy :)

Jeśli chodzi o opróżnianie piersi to ani z Bartim ani teraz tego nie robię. Musiałabym po dosłownie każdym karmieniu ściągać laktatorem z obu, bo mleka mam full, a dzieciaki jedzą na tyle krótko, że nawet jednej nie opróżnią, a co dopiero obie przy jednym karmieniu. Nigdy żadnych zastojów nie miałam (odpukać)

zobacz wątek
11 lat temu
devil83

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry