Re: Mamusie majowo-czerwcowe 2014 *9*
Co do porodu na Klinicznej, to przyjechałam ze skurczami co ok 3-4 min i rozwarciem na 4 palce. Męża od razu nie wpuścili, pomógł mi się przebrać, odprowadził na porodówkę i musiał czekać, aż go...
rozwiń
Co do porodu na Klinicznej, to przyjechałam ze skurczami co ok 3-4 min i rozwarciem na 4 palce. Męża od razu nie wpuścili, pomógł mi się przebrać, odprowadził na porodówkę i musiał czekać, aż go wezwą, bo akcja była za mało rozkręcona (nie wracał do domu, tylko dzielnie siedział pod drzwiami). Leżałam ok. 40 minut na porodówce sama, po serii badań nieśmiało spytałam, czy mąż by mógł już do mnie wejść. Położna chyba trochę niechętnie, ale się zgodziła. Mąż wszedł do mnie ok. 13, urodziłam o 18:20, cały ten czas już był ze mną.
zobacz wątek