Re: Mamusie majowo - czerwcowe 2015 (11)
Jest powoli lepiej. Nadal staram się unikać stania i dźwigania, ale jestem w stanie chodzić już z dzieckiem na spacery, które trwają dłużej niż 5 min ;) Byłam ostatnio u nowego lekarza, który...
rozwiń
Jest powoli lepiej. Nadal staram się unikać stania i dźwigania, ale jestem w stanie chodzić już z dzieckiem na spacery, które trwają dłużej niż 5 min ;) Byłam ostatnio u nowego lekarza, który stwierdził, że nazwałby to zwiotczeniem, a nie obniżeniem, więc skoro miesiąc temu 3 lekarzy pod rząd mówiło o poważnym obniżeniu, to znaczy, że jest poprawa :) Może się więc z tego wykaraskam bez poważniejszych interwencji medycznych.
Co do wagi, ja jestem +5kg, ale nie mam zamiaru teraz tego zrzucać. Raz, że nie mogę wykonywać ćwiczeń siłowych, dwa, że czytałam gdzieś, że przy karmieniu piersią lepiej trzymać kilka dodatkowych kilogramów. No i same cycki karmiące też trochę ważą ;) Jak skończę karmić, a kilogramy zostaną, wtedy dopiero wezmę się za siebie.
Co do samego karmienie, to ja podeszłam do tego zupełnie obojętnie, jakoś nigdy w życiu mnie karmienie piersią nie kręciło. Wychodziłam z założenia, że jak będę miała pokarm, to będę karmić, a jak nie będę miała, to dam MM. No i pokarm jest, dziecko rośnie jak szalone, a mnie to szczerze mówiąc nadal nie kręci. Koleżanka z sali miała z kolei straszne ciśnienie na karmienie piersią no i niestety słabo jej to wychodziło. Chyba jednak z tym karmieniem jest tak samo jak z zajściem - im bardziej człowiek się nakręca, tym słabiej wychodzi...
zobacz wątek