Odpowiadasz na:

Re: Mamusie marcowo - kwietniowe 2016 cz.3

Elle jak mam szpital w Redłowie pod nosem, ale nie chcę tam za żadne skarby. Ale co będzie to będzie. Jak młody będzie chciał szybko wyskoczyć to i Redłowo będzie musiało starczyć. Przy pierwszym... rozwiń

Elle jak mam szpital w Redłowie pod nosem, ale nie chcę tam za żadne skarby. Ale co będzie to będzie. Jak młody będzie chciał szybko wyskoczyć to i Redłowo będzie musiało starczyć. Przy pierwszym dziecku miałam o tyle dobrze, że poród przesunął się o 2 tygodnie i 3 ostatnie dni przed leżałam już w Pucku, więc nie musiałam się stresować, że nie dojadę. Mąż codziennie dojeżdżał i chodziliśmy na spacerki, bo ordynator pozwalał, jako, że sprzyjają przyspieszeniu porodu. Bardzo dobrze wspominam te 3 dni. Zwłaszcza, że nikt nawet nie proponował typowego wywoływania porodu oksytocyną, co z pewnością by zrobili w innych szpitalach. Dostawałam tylko zastrzyki z wit B i regularnie sprawdzali, czy z dzieckiem wszystko ok. Synek urodził się wtedy kiedy uznał za stosowne, a nie wtedy, gdy pasowało lekarzowi ;-) Naturalnie.

a plan porodu miałam i nikt się nie dziwił i szanowali moje prośby

Co do klina to my stosowaliśmy przez bardzo długi czas po prostu zamiast poduszki. Nie roluje się, nie przesuwa, dziecko głowy pod to nie wsadzi jak pod poduszkę. Ale synek jak miał ulewać to ulewał z klinem czy bez ;-) nie jest to jednak wielki wydatek, a wydaje mi się, że lekko uniesiona głowa to bardziej fizjologiczne niż całkiem płasko i chyba trudniej o zakrztuszenie..

zobacz wątek
9 lat temu
~Nika

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry