Odpowiadasz na:

Re: Mamusie marcowo - kwietniowe 2016 cz.3

Herbatka na laktację z listy mor-eli mi przypomniała, że można jeszcze spakować szałwię, herbatę w saszetkach, mi bardzo pomogła przy nawale.
A co do jedzenia to ja będąc w szpitalu uważałam... rozwiń

Herbatka na laktację z listy mor-eli mi przypomniała, że można jeszcze spakować szałwię, herbatę w saszetkach, mi bardzo pomogła przy nawale.
A co do jedzenia to ja będąc w szpitalu uważałam na wszystkie potencjalne alergeny, bo koleżanki z sali mówiły, że zdarza się, że malucha np. Po czymś wysypie i potem pediatra nie puszcza do domu jak zobaczy wysypę. I w sumie dobrze, lepiej żeby wszystko dokładnie zbadali. Ale nie chciałam wydłużać czasu leżakowania =) a potem w domu też wszystko po trochu, mam super dziecko, którego nie uczula nic, nie ma żadnych nietolerancji, więc szybko jadłam wszystko w normalnych dla siebie ilościach.
Do Redłowa jak mówiłam przywiozło mnie pogotowie po zasłabnięciu. Krótko mówiąc zostawili mnie tam na pastwę losu z toną papierów do wypełnienia wysłali samą do toalety gdzie znów straciłam przytomność, potem mnie położyli w korytarzu i podłączyli KTG, które musiałam sobie trzymać ledwo przytomna, bo nie stykało. Generalnie w ogóle się mną nie zajęli, na koniec zrobili USG i mówiąc, że z dzieckiem wszystko ok wypuścili do domu z, jak to kiedyś mor-ela powiedziałaś, grobowym ciśnieniem i zaleceniem przyjazdu z powrotem jeśli znów zasłabnę. Już wteedy wiedziałam, że tam nie wrócę, jak następnego dnia znów straciłam.przytomność na szczęście był weekend i mąż w domu, nie dzwonił już na pogotowie tylko zawiózł na Zaspę, tam się spotkałam z zupełnie innym traktowaniem i troską i przynajmniej mnie trochę elektrolitami podładowali, bo przy takich omdleniach to nie ma za bardzo pomocy, tylko kazali mi przyjeżdżać i sprawdzać czy z dzidzią wszystko dobrze za każdym razem.
Dlatego mnie zrazili w Redłowie całkowicie i straciłam do nich zaufanie. Dosatkowo mojej koleżanki diecku dali gronkowca w gratisie podczas awaryjnej cesarki, przez później pierwsze długie miesiące przeleżeli w szpitalu, Maluch za miesiąc kończy 2 lata i nadal ma problemy ze zdrowiem, szczególnie z układem odpornościowym i nerwowym. Ale ja w Redłowie nie rodziłam, więc doświadczenia z porodówki nie mam. Może tam są położone anioły =) jak zwiedzałam porodówkę Redłowską na szkole rodzenia to wyglądała zachęcająco, na pewno bardziej niż Zaspowa, ciekawe jak tam jest teraz po remoncie. Za pewne to racja, że gorsza zmiana może się zdarzyć w każdym szpitalu, jednak uważam, że warto się dzielić doświadczeniem, na jakiejś podstawie trzeba przecież ten szpital wybrać =)
Dobrej nocy =)

zobacz wątek
8 lat temu
Sensimilia

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry