Odpowiadasz na:

Re: Mamusie marcowo - kwietniowe 2016 cz.5

Dziewczyny, dopiero teraz pomyślałam o tym żeby się do Was odezwać bo to co przeszłam to istne piekło.
Tak jak Wam pisałam wzięli mnie na drugi test oksytocynowy i coś ruszyło dostałam... rozwiń

Dziewczyny, dopiero teraz pomyślałam o tym żeby się do Was odezwać bo to co przeszłam to istne piekło.
Tak jak Wam pisałam wzięli mnie na drugi test oksytocynowy i coś ruszyło dostałam skurczy, brzuch zaczął się stawiać a szyjka trochę się skróciła- byliśmy na porodówce jakieś 4-5 godzin przyszła położna i zaczęła sprawdzać szyjkę i nagle tętno małego spadło do 70... Szyjka była w tym samym miejscu więc położna od razu zawołała lekarza i podała tlen a ja razem z mężem nie wiedzieliśmy co myśleć. Przyszedł lekarz i od razu zadecydował o cesarce aby nie ryzykować żeby tetno spadlo trzeci raz. W.ciągu pół godziny byłam na porodówce i nie miałam zzo tylko ogólne bo anestezjolog nie mogła wbić się w kręgosłup 3 razy próbowała i jeszcze mówiła że jest obrzekniety. Dostałam narkozę i po niej obudziłam się z okrutnym bólem bo wcześniej żadnych przeciwbólowych nie dostałam. Okazało się że synek był owinięty pępowiną dwa razy wokół szyi... Więc gdyby poród naturalny trwał nadal nie chce myśleć jak to mogłoby się skończyć. Cieszę.się że od razu zareagowali. Powiem Wam że w życiu bym się takiego obrotu nie spodziewała a to co przeszłam to szkoda gadać. Najważniejsze że nasz synuś jest zdrowy i dostał 10 pkt. Urodził się 23.02 o 21:15 3450g i 53cm.
Jak na niego patrze to wszystko mi rekompensuje, pomimo tego że ciągle walczę z bólem. Dziewczyny życzę Wam porodu bez takich przygód, oby wszystko było dobrze.

zobacz wątek
9 lat temu
~Wiola

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry