Odpowiadasz na:

Jesteśmy po wizycie. Do porodu 10 dni, a tu żadnych oznak zbliżającego się rozwiązania. Szyjka długa, przepływy w normie, ilość wód też. Zwolnienie na kolejne 2 tyg, jak się nic nie zmieni do 28... rozwiń

Jesteśmy po wizycie. Do porodu 10 dni, a tu żadnych oznak zbliżającego się rozwiązania. Szyjka długa, przepływy w normie, ilość wód też. Zwolnienie na kolejne 2 tyg, jak się nic nie zmieni do 28 marca i nie będzie postępów to 31 marca idę na oddział. Mam nadzieję, że do tego czasu Adaś zdecyduje się wyjść, bo Wielkanoc w szpitalu to jakoś niewesoła perspektywa. Póki co cieszę się, że leki na tą paskudną pokrzywkę działają, lepiej śpię (bo już tak nie swędzi) i korzystam z pogody. Spaceruję z psem, próbuję ogarnąć dom (chociaż z brzuchem to już ciężko nawet odkurzyć). Wczoraj miałam ochotę ulepić pierogi z mięsem, ale poddałam się jak uświadomiłam sobie ile to stania, a właśnie najbardziej kręgosłup dokucza mi jak stoję w miejscu. Wyszło szybkie spaghetti ;-) Korzystam z tego, że jeszcze mogę jeść to na co mam ochotę, potem przy karmieniu piersią różnie może być. Potwierdziło się Adaś ma niecałe 3 kg, ale tak jak pisałyście biorę na te wszystkie USG poprawkę więc póki co się nie martwię. Może być też tak, że urodzi się w 41 tygodniu i wtedy zdąży jeszcze do końca marca nadrobić. Myślałam, że Adaś załapie się jeszcze na Ryby, jak jego tatuś, ale idzie chyba w Barana :-) No nic zobaczymy kiedy nasz Kurczaczek się wykluje. Pozdrawiamy gorąco Mamuśki :-)

zobacz wątek
6 lat temu
~Kasia

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry