Odpowiadasz na:

Jestem z Oliwy :) Rodziła na Zaspie i mam mieszane odczucia. Miałam się zgłosić w sobote na IP. Pojechaliśmy po 8 i zostałam skierowana na wywołanie. W pokoju porodowym podłączono mi oksy mimo, że... rozwiń

Jestem z Oliwy :) Rodziła na Zaspie i mam mieszane odczucia. Miałam się zgłosić w sobote na IP. Pojechaliśmy po 8 i zostałam skierowana na wywołanie. W pokoju porodowym podłączono mi oksy mimo, że nie było rozwarcia i długa szyjka. Od przyjęcia miałam ciśnienie 153 na 110 więc dostałam najpierw leki, potem kroplowke na obniżenie. Po oksy dostałam delikatnych skurczy, ale za to Małemu spadlo tętno. Odlączono oksy podano tlen. Przyszedł młody lekarz i mówi, że prawdopodobnie będzie cc. Ciśnienie nie spadlo więc dostałam silniejsza kroplowke po której strasznie wymiotowalam. Przyszedł znów lekarz i mówi, że zapadła decyzja że jadę na patologie. Była gdzieś 16. Tam mieli mi założyć balonik i zbijać ciśnienie i rodzic naturalnie. Wymiotowalam cały czas do tego ból głowy. Kolejny lek i kolejne wymioty. Najpierw nie mogłam podnieść się z łóżka, potem do niego wrócić. Zemdlalam na korytarzu i zawieziono mnie do pokoju. Było koło 23. Wszystko przez nagły spadek ciśnienia. Na Ktg regularne skurcze co 5 minut. Decyzja, że jednak jedziemy rodzic. Odwodniona, wymiotujaca zabrano mnie na salę porodowa. Odlączono ten cudowny lek po którym spadlo ciśnienie. Skurcze i znów decyzja lekarza, ze założy mi balonik bo wciąż szyjka długa i zero rozwarcia. Ciśnienie znów skoczylo, do tego tętno Małemu znów zaczęlo spadać. Słyszałam tylko jak mówi do poloznej, że dzwoni po dyżurnego i ze nie założy. Dostałam drgawek, polozna (za co dziękuję) robiła mi okłady na twarz i tak czekaliśmy na ostateczną decyzję. Przed 1 przyszedł z szybkim,, cięcie" i zabrano mnie na salę operacyjna. Przechodząc z łóżka porodowego na stół operacyjny jeszcze wymiotowalam. O 1.15 Adas przyszedł na świat :) 10 pkt 50 cm 2880g. Nie spalam cała noc. W południe wstalam już z łóżka. Wymioty przeszły dopiero po południu i zaczęłam jeść. Na położnictwie opieka ok. Chociaż ja już uprzedzona nastawilam się na jak najszybsze wyjście do domu. Po początkowym spadku na 2700 potem wzrost do 2715 i 2770. Karmie piersią. Jest cudny, daje się wyspac o ile można to nazwać snem :) W ciągu dnia też mam czas na śniadanie, prysznic i ogarnięcie domu. Na raty, ale dajemy radę :) Nie płacze, czasem jak jest bardzo głodny. Nic Mu nie przeszkadza. Mam nadzieję, że tak Mu już zostanie.
Dużo tego wyszło. Mam nadzieję, że nie zanudzilam, ale psychicznie chyba tego potrzebowałam.. Trzymajcie się :)

zobacz wątek
6 lat temu
~Kasia

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry