Re: Mamusie po cesarskim cięciu
Rodziałam na zaspie, i tam w zasadzie od razu dzidzia lezała ze mną na łóżku... ja paraliż od pasa w dół, lekki szok, a młoda opatulona na moim ramieniu... i tak patrzyłam na nią.. i patrzyłam.. i...
rozwiń
Rodziałam na zaspie, i tam w zasadzie od razu dzidzia lezała ze mną na łóżku... ja paraliż od pasa w dół, lekki szok, a młoda opatulona na moim ramieniu... i tak patrzyłam na nią.. i patrzyłam.. i czekałam.. kiedy nastąpią te fajerwerki, kiedy nastąpi ten instynkt macierzyński.. i co będzie jak nie przyjdzie ;) no i w ogóle CO TO BĘDZIE?? Nawet się przestraszyłam, że może ze mną jest coś nie tak :)
Teraz wiem, że mamą mojej Zuzi byłam od zawsze, zanim jeszcze przyszła na świat.. i całe to macierzyństwo to taki kawałek mnie, który zawsze był i jest. I jak tak sobie o tym pomyślałam, to w końcu ogarnął mnie błogi spokój... po 9 miesiącach stresów i zmartwień mogłam "trzymać" mojego malucha.. całego i zdrowego :)
Oczywiście błogi spokój minął zaraz po tym jak się zaczęły problemy z laktacją, ale to już inna historia :)
zobacz wątek