Widok
Mamusie posiadające kotki w mieszkaniach
Dziewczyny jestem ciekawa jak Wasze koty zareagowały na nowego członka w rodzinie? boję się, że moja kotka będzie chciała z malcem spać i trochę się tego boje ( na dodatek ten pokój jest ulubionym pomieszczeniem kota).
Jakie Wy macie doświadczenia w tym temacie?
Jakie Wy macie doświadczenia w tym temacie?
mam 2 koty, które były w domu za nim córki się urodziły. Na początku trochę były zaciekawione nowymi zapachami (- daliśmy im do powąchania), ale potem zupełnie się nie interesowały. Fajnie było oglądać zaciekawienie córek na widok kotów i jak z czasem nauki raczkowania, koty coraz szybciej uciekały. Mam kota i kotkę- (wykastrowany i wysterylizowana) i nieprzejwiają żadnyc oznak agresji. Od początku nie wolno im było spać w łóżeczku!
Ja nie mam dzieci, ale za to mam rozwiązany problem migracji nocnych - koty śpią w łazience i nie ma w tym względzie żadnej dyskusji. Skoro upilnujesz je w dzień, to zacznij już trening spania nocnego w łazience, przyzwyczają się i będziesz mieć spokój.
PS Mam bardzo małą łazienkę,żeby nie było - im to nie przeszkadza, są nauczone.
PS Mam bardzo małą łazienkę,żeby nie było - im to nie przeszkadza, są nauczone.
ja mam 2 koty. lozeczko kupilismy 2 miesiace przed porodem, postawilismy razem z materacykiem i cala reszta w miejscu gdzie nasza corcia miala spac.
na poczatku koty sie ladowaly do srodka, ale ja od razu je wyciagalam. polozylam tez recznik popsikany specjalnym preparatem odstraszajacym koty.
i pomoglo.
na poczatku koty sie ladowaly do srodka, ale ja od razu je wyciagalam. polozylam tez recznik popsikany specjalnym preparatem odstraszajacym koty.
i pomoglo.
To może zamykac pokój dziecka na noc? Jeśli jest to również wasza sypialnia to nie będzie problemu że go (dziecka) nie usłyszysz gdzy będzie płakało. A koty mogą sobie chodzić po reszcie mieszkania. Ja mam dużo kotów, kocham je, ale bałabym się że mogą dziecku zrobić krzywdę niechcący. Wiem to, bo czasem jak się gonią w nocy i skaczą po mnie to potrafią niechcący podrapać. Pozdrawiam i pogłaszcz ode mnie swoje kociuchy!


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]


[b]Lista 2009 - http://buninka.dobrynet.pl/sluby2009.php[/b]
ja też mam dwa kotki, i mam ich serdecznie dośc. Kocham je strasznie ale odkąd jest Nadusia w domku one normalnie oszalaly, chcą spać w jej łóżeczku, wózku mam ich dośc. Gdybym tylko mogła znaleźć dla nich normalny dom (a nie jak proponuje mój mąz obore na wsi) to bym je chyba oddała. Psują mi tyke nerwów że szok. Mała nie śpi w łożeczku a z nich tylko spuscic wzrok i już tam siedza. Koszmar. Jesli ten pomysł ze spryskaniem wczesniej łóżeczka jest dobry to zrób tak bo możesz mieć problem jak ja. U mnie łóżeczko stalo tez 2 miesiace wczesniej ale wtedy ich nie interesowałao a teraz to najlepsze miejsce zabaw :-(
ja też mam 2 koty- kocur(kastrat) i kotka( niedługo zostanie poddana sterylizacji) też się nad tym zastanawiałam co będzie jak się urodzi dziecko.
Dobry pomysł z tym odstraszaczem też tak zrobię:)
Sa tacy którzy dają rady"oddaj te koty" ale dlaczego?? dopóki nie będą agrsywne( a nie są wogóle ani do nas ani do obcych) to trzeba znaleźć złoty środek i już.
Był u nas ostatnio chrześniak mojego mężą(fakt ma 2 latka to troszkę inaczej niż z noworodkiem) ale moje koty sie go bały i już. Owszem kocur go podrapał ale w obronie własnej bo ten targał go za ogon...
Dobry pomysł z tym odstraszaczem też tak zrobię:)
Sa tacy którzy dają rady"oddaj te koty" ale dlaczego?? dopóki nie będą agrsywne( a nie są wogóle ani do nas ani do obcych) to trzeba znaleźć złoty środek i już.
Był u nas ostatnio chrześniak mojego mężą(fakt ma 2 latka to troszkę inaczej niż z noworodkiem) ale moje koty sie go bały i już. Owszem kocur go podrapał ale w obronie własnej bo ten targał go za ogon...
Ja mam kotkę, ale nie sterylizowaną. Na początku było kiepsko, bo kotka zaczęła załatwiać się na kanapie. Nigdy wcześniej tego nie robiła, jak również nie okazywała innych oznak zazdrości, czy złośliwości. A tu... robiła to za każdym razem jak zostawała sama, albo w nocy. Już nie wiedziałam co z nią zrobić. Prosiłam nawet Was, dziewczyny o radę. W końcu zaczeliśmy ją zamykać na noc w łazience, gdzie zwykle ma kuwetę. zamykaliśmy ją z miseczkami i ulubionym krzesłem. Nie protestowała nawet. Po kilku dniach (nocach) po prostu zapomnieliśmy jej tam zamknąć, ale już nie trzeba było. Mojej kuzynki kot załatwił się w łóżeczku dziecka :((
dziękuję Wam dziewczyny za wszystkie rady. Mojej kotki w ogóle nie podejrzewam, ze mogłaby zrobić malutkiemu krzywdy. Ale podejrzewam, ze właśnie upodobałaby sobie spanie w łożeczku bo tam cieplutko i w ogóle. A szarpać się z nią też nie chce bo wiem jakie to głupie i uparte zwierze jest.Tylko do szału by mnie doprowadziła. Zamykanie jakichkolwiek drzwi nie wchodzi w grę-czy to od sypialni, pokoju małego czy łazienki. Ten kot jest nie do zdarcia w drapaniu drzwi-mamy to już z mężem przerobione.
Dlatego pomysł Musztardy wydaje mi sie najbardziej racjonalny i realny w wykonaniu. Także jeszcze raz dzięki
Dlatego pomysł Musztardy wydaje mi sie najbardziej racjonalny i realny w wykonaniu. Także jeszcze raz dzięki
Ja rónież mamdwa koty, kotkę i kota. Były u nasd zanim pojawił sie Adaś. łóżeczka nie miałam ustawionego wcześniej, dopiero w dniu powrotu ze szpitala. koty reagowały róźnie: Ryska (kotka moja) w ogóle do łożeczka nie podchodziła - bala sie i tak samo na początku traktowała małego - omijałą go szerokim łukiem. Natomiast kot mój Tadeusz owszem bardzo chetnie spałby w łóżeczku. i to tylko wtedy, kiedy młody tam spał (kładł sie u niego w drugim końcu łożeczka) Po prostu systematycznie go z niego wywalałam i pomógł też troche odstraszacz (popsikałam szczebelki łóżeczka ). Teraz zdarza mu sie spac w wózku, ale zawsze kladę tam worek foliowy, zeby nie było wszystkiego w kłakach. każdy kot jest inny i inaczej reaguje. Aha Ryśce mojej zdarzyło sie raz nasikać na fotel zaraz po naszym powrocie ze szpitala, ale było to tylko raz. I nie wyobrażam sobie że miałabym oddać moje koty, mimo że czasem kłaki mnie wkurzają. jak sie przyjmuje do domu zwierzaki i chce mieć dzieci, to trzeba to dobrze przemmyśleć. Zwierzak to nie jest rzecz, którą sobie mozemy oddać jak nam sie nie spodoba (chyba, ze jest to jakis skrajny przypadek - agresja itp.)
JA mam i kotkę(wysterylizowaną) i psa. Ze zwierzętami ie było problemu.Czasami kotka wchodziła do pokoju dzieci i po prostu sprawdzała,reagowała też na płacz. W tej chwili biegają sobie razem i dzieciom od czasu do czasu przypomina się,że jest kot i go przytulają. Kotka nie spala w łóżeczku nigdy,za to do wózka zdarza jej się od czasu do czasu wejść. Wyganiam ją wtedy i po sprawie. Nie robię z tego żadnej tragedii.
Mając zwierzaki trzeba pamiętać, żeby je od czasu do czasu odrobaczyć. Moja biega sobie po dworzu, bo jest taką powsinogą. Przy dzieciach to ważne, bo mogą złapać robaczki od zwierzą! Ale to chyba nie ma znaczenia, czy zwierzak korzysta z wolności, czy siedzi w domku.
A jak jest u Was? Często odrobaczacie i czy jeszcze jakieś specjalne zabiegi potrzebne są w stos. do kota, gdy dziecię w domu?
A jak jest u Was? Często odrobaczacie i czy jeszcze jakieś specjalne zabiegi potrzebne są w stos. do kota, gdy dziecię w domu?
Myśmy zawsze odrobaczali co pół roku, ale od kiedy mały raczkuje co 3 m-ce. Moje koty nie wychodzą na dwór, wiec z dodatkowym brudem nie ma problemu :) No i trzymać kuwete z daleka do malucha, bo moze chcieć zobaczyć co tam jest w środku, a wiadomo, ze maluchy wkładaja palce do buzi. Aha no i ja odkurzam i myje podłogi codziennie, ewentualnie co drugi dzien. Nie mam dywanów, wiec mi sie kłaki nie wbijają, bez dywanów łatwiej utrzymać w czystosci. Nie da sietych włosów kocich niestety wyeliminowac do zera, ale nam nie przeszkadza, przyzwyczailiśmy sie. Po prostu trzeba czystość w domu utrzymywac i bedzie dobrze.
mam jeszcze taka metode:
spryskiwacz do kwiatow.
jak kot nie patrzy, a robi cos 'zlego' to psikamy mu z zadek. Jak tak oduczalam koty chodzenia po stolach i blatach w kuchni.
pod koniec nauki trzeba bylo tylko potrzasnac butelka z woda i od razu wiedzialy o co chodzi. bo oczywiscie szybko skojarzyly, ze ja jestem spryskiwaczem :)
a dla bardzo zdesperowanych polecam mate elektryczna... brzmi brutalnie, ale to sa takie napiecie, ktore zwierzakom nie szkodza. a jak mamy umierac ze strachu o dziecko to moze warto zainwestowac.
i mniej wstrzasajaca metoda: duzo torebek jednorazowek powrzucanych do lozeczka. ponoc koty nie lubia po takim czyms chodzic.
zamiast kupnego psikacza mozna posmarowac lozeczko octem lub zapachowym olejkiem pomaranczowym lub cytrynowym
a to metoda dla zdolnych inzynierow :)
http://www.joemonster.org/art/10088/Jak_oduczyc_kota_lazenia_po_stolach
spryskiwacz do kwiatow.
jak kot nie patrzy, a robi cos 'zlego' to psikamy mu z zadek. Jak tak oduczalam koty chodzenia po stolach i blatach w kuchni.
pod koniec nauki trzeba bylo tylko potrzasnac butelka z woda i od razu wiedzialy o co chodzi. bo oczywiscie szybko skojarzyly, ze ja jestem spryskiwaczem :)
a dla bardzo zdesperowanych polecam mate elektryczna... brzmi brutalnie, ale to sa takie napiecie, ktore zwierzakom nie szkodza. a jak mamy umierac ze strachu o dziecko to moze warto zainwestowac.
i mniej wstrzasajaca metoda: duzo torebek jednorazowek powrzucanych do lozeczka. ponoc koty nie lubia po takim czyms chodzic.
zamiast kupnego psikacza mozna posmarowac lozeczko octem lub zapachowym olejkiem pomaranczowym lub cytrynowym
a to metoda dla zdolnych inzynierow :)
http://www.joemonster.org/art/10088/Jak_oduczyc_kota_lazenia_po_stolach
nasz kocur oczywiście miał zapędy na przewijak i łóżeczko ale woda w spryskiwaczu to cudowny środek i szybko się oduczył
jak Miśkę przywieźliśmy ze szpitala to podszedł strachliwie i obwąchał i koniec
w ogóle go nie interesuje, bardziej ciekawia go jej zabawki ;)
Miśka pare razy dziabnęła go łapa i wyrwała garść kłaków ale on spokojnie stoi i czeka aż ona skończy :D beczka śmiechu
a kłaki...no cóż...to jest zmora :/ nasz Meflon jest czarny więc widać te kłaki wszędzie niestety...rada jedna...sprzątać na bieżąco...odkurzam max co 2 dni, myje podłogi
jak Miśkę przywieźliśmy ze szpitala to podszedł strachliwie i obwąchał i koniec
w ogóle go nie interesuje, bardziej ciekawia go jej zabawki ;)
Miśka pare razy dziabnęła go łapa i wyrwała garść kłaków ale on spokojnie stoi i czeka aż ona skończy :D beczka śmiechu
a kłaki...no cóż...to jest zmora :/ nasz Meflon jest czarny więc widać te kłaki wszędzie niestety...rada jedna...sprzątać na bieżąco...odkurzam max co 2 dni, myje podłogi
z moimi kotami nie jest tak zle - jak nie patrze to po stolach nie chodza :) ale rano zawsze na plycie kuchenki widac kocie lapki :)
to taki nasz kompromis. czego oczy nie widza ...
teraz walcze z kotem sasiadow. przychodzi i zostawia kuwetowe znaki w ogrodku. psikam, pryskam, posypuje i dziala srednio. do pierwszego wielkiego deszczu. ale ilez mozna. jak mala zacznie chodzic to nie wiem co zrobie.
juz chodza mi po glowie mordercze mysli. bo na tego kota nie ma sposobu. potrafi wskoczyc na parapet nasz i syczec na mnie czy koty...
jak u siebie sie czuje niestety
i co na to zrobic?
to taki nasz kompromis. czego oczy nie widza ...
teraz walcze z kotem sasiadow. przychodzi i zostawia kuwetowe znaki w ogrodku. psikam, pryskam, posypuje i dziala srednio. do pierwszego wielkiego deszczu. ale ilez mozna. jak mala zacznie chodzic to nie wiem co zrobie.
juz chodza mi po glowie mordercze mysli. bo na tego kota nie ma sposobu. potrafi wskoczyc na parapet nasz i syczec na mnie czy koty...
jak u siebie sie czuje niestety
i co na to zrobic?
Po pierwsze odpędzić te straszne myśli.
Rozmawiałaś z sąsiadami? Jak myślisz dlaczego on chodzi do twojego ogródka? Czuje inne koty i chce za wszelką cenę podkreślić, że on jest właścicielem tego rewiru?
Nie wiem co poradzić, żeby obie strony były zadowolone, bo z sąsiadami różnie bywa. Jeśli są normalni, może spokojnie porozmawiaj mówiąc czego się obawiasz.
Rozmawiałaś z sąsiadami? Jak myślisz dlaczego on chodzi do twojego ogródka? Czuje inne koty i chce za wszelką cenę podkreślić, że on jest właścicielem tego rewiru?
Nie wiem co poradzić, żeby obie strony były zadowolone, bo z sąsiadami różnie bywa. Jeśli są normalni, może spokojnie porozmawiaj mówiąc czego się obawiasz.
sasiedzi co moga poradzic? nic - to kot wolno biegajacy, wiec odpada trzymanie w domu, odpada pilnowanie aby siedzial we wlasnym ogrodku.
przychodzi do nas, gdyz prez wiele lat dom stal wlasciwie pusty, wiec on sie czul jak u siebie.
a preparaty odstraszajace koty to dla mnie koszt ok 50zl miesiecznie + dojazd do castoramy (blisko nie mam)
z sasiadami pogadam jak problem faktycznie bedzie z chodzacym juz dzieckiem. na razie wojuje z wiatrakami :)
przychodzi do nas, gdyz prez wiele lat dom stal wlasciwie pusty, wiec on sie czul jak u siebie.
a preparaty odstraszajace koty to dla mnie koszt ok 50zl miesiecznie + dojazd do castoramy (blisko nie mam)
z sasiadami pogadam jak problem faktycznie bedzie z chodzacym juz dzieckiem. na razie wojuje z wiatrakami :)
niestety on kupki swoje srednio zakopuje. tym bardziej, ze robi na trawniku- czyli nie da sie tego ukryc. do tego wyzera mi to trawe i sa placki gole...
moze kot jest agresywny- ale zaczyna sie mnie bac. o przyjazni nie ma mowy- strasze go i gonie jak widze. maz sie smieje, bo kiedys bieglam za nim przez cala dlugosc ulicy :) niech wie, ze to ja rzadze na moim terenie :)
zobaczymy co bedzie po rozmowie z sasiadami
a co do reakcji 'ojej' niestety takiej sie spodziewam
moze kot jest agresywny- ale zaczyna sie mnie bac. o przyjazni nie ma mowy- strasze go i gonie jak widze. maz sie smieje, bo kiedys bieglam za nim przez cala dlugosc ulicy :) niech wie, ze to ja rzadze na moim terenie :)
zobaczymy co bedzie po rozmowie z sasiadami
a co do reakcji 'ojej' niestety takiej sie spodziewam
Czyli gonisz go nawet jak nie robi nic złego. W takim razie kot nie wie co robi źle i zastanawia się o co ci chodzi. Z tego wynika też, że masz do niego bardziej wrogie nastawienie niż on do ciebie. Może dlatego te przejawy agresji wobec ciebie.
Trzymam kciuki, żebyś w przyszłości śmiała się z tych obaw. Może niepotrzebnie się martwisz na przyszłość.
A swoją drogą sąsiedzi chyba nie bardzo zwracają uwagę na kotka, bo ja już dawno porozmawiałabym z sąsiadką która goni mojego kota:)
Trzymam kciuki, żebyś w przyszłości śmiała się z tych obaw. Może niepotrzebnie się martwisz na przyszłość.
A swoją drogą sąsiedzi chyba nie bardzo zwracają uwagę na kotka, bo ja już dawno porozmawiałabym z sąsiadką która goni mojego kota:)
Może niech sąsiedzi współfinansują środki odstraszające kotki?! Do mnie, do ogródka przychodzi i kot sąsiadów i pies (niestety sprzątam czasem psie kupy). Pies jest dużej rasy, więc i odchody są spore... Z sąsiadką rozmawiałam już (notabene to moja szwagierka), ale nie pomogło. Było tylko ojej...
Tak więc zależy dużo od sąsiadów.
Tak więc zależy dużo od sąsiadów.
kiepka sprawa :-( a ten kot będzie przyłaził właśnie z tego względu, że czuje Twoje koty-i on za wszelką cenę będzie chciał zaznaczać teren swoimi zapachami. Może pogadaj z sąsiadami an temat kastracji tego kota? podejrzewam, że wtedy zaznaczanie terenu by się skończyło
co do kłaczków kota: my naszego dosyć często czeszemy-kot jest wniebowzięty gdy widzi szczotkę. Nawet nie wyobrażacie sobie ile kłaków wychodzi przy takim czesaniu-masakra.
A odkurzanie co 2 dni-to jest nieuniknione
co do kłaczków kota: my naszego dosyć często czeszemy-kot jest wniebowzięty gdy widzi szczotkę. Nawet nie wyobrażacie sobie ile kłaków wychodzi przy takim czesaniu-masakra.
A odkurzanie co 2 dni-to jest nieuniknione
kota przeganiam jak jest u mnie w ogrodzie. a ze gonie go jeszcze poza ogrodem... niech czuje moj oodech na swoim kocim grzbiecie :)
jak juz mowilam- mam mordercze mysli. na tym planach sie skonczy. ale owszem chetnie bym sie go pozbyla. zreszta jaka jest przyjemnosc w sprzataniu po cudzym kocie? baaaardzo watpliwa.
sasiedzi nie maja pojecia co sie dzieje, mieszkaja po skosie, wiec nie maja mozliwosci widziec jaka toczy sie walka tuz pod ich nosem :)
dowiedza sie jak tylko bedzie cieplo.
z klakami kocimi- powodzenia :) ja sie smielam, ze jak dali mi dziecko po porodzie na piers to juz miala na sobie kociego wlosa :) skad- nie mam pojecia. wczesniej siedzialam 2h pod prysznicem...
z tego wynika- wlosy kocie sa wszedzie i nie da sie ich pozbyc :)
jak juz mowilam- mam mordercze mysli. na tym planach sie skonczy. ale owszem chetnie bym sie go pozbyla. zreszta jaka jest przyjemnosc w sprzataniu po cudzym kocie? baaaardzo watpliwa.
sasiedzi nie maja pojecia co sie dzieje, mieszkaja po skosie, wiec nie maja mozliwosci widziec jaka toczy sie walka tuz pod ich nosem :)
dowiedza sie jak tylko bedzie cieplo.
z klakami kocimi- powodzenia :) ja sie smielam, ze jak dali mi dziecko po porodzie na piers to juz miala na sobie kociego wlosa :) skad- nie mam pojecia. wczesniej siedzialam 2h pod prysznicem...
z tego wynika- wlosy kocie sa wszedzie i nie da sie ich pozbyc :)