Re: Mamusie sierpniowo-wrześniowe 2012 45*
paula, ja bym rodzeństwa nie zapraszała, jedynie dziadkowie i chrzestni i już. Przecież to nie wesele że trzeba zaprosić wszystkich.
eh te prababcie... masakra :P
sie czasami...
rozwiń
paula, ja bym rodzeństwa nie zapraszała, jedynie dziadkowie i chrzestni i już. Przecież to nie wesele że trzeba zaprosić wszystkich.
eh te prababcie... masakra :P
sie czasami zastanawiam jak one dzieci pochowały ;)
Wczoraj moja prababcia mi gadała, że mojej mamie pępek się goił pół roku! Do pół roczku miała śliwę fioletową wystającą (ale nie wiem czy to chodziło że to pępek nie zagojony czy to przepuklina była).
Poza tym moja mama miała zwichnięty obojczyk przy porodzie i sie strasznie darła kilka tygodni non stop, jakaś tam znachorka przychodziła moją mame przełamywać czy coś tam (pr ręka do lewej nogi i odwrotnie). Nie było jakichś tam wizyt patronażowych czy u pediatry. Jakby człowiek nie zgłosił dzieciaka w urzędzie to w ogóle nikt by nie wiedział że coś sie urodziło. Czy zywe czy martwe, czy chore...
No i sie pytam czemu do lekarza nie jechali. No bo "wtedy nie było lekarzy". Masakra. Byli! Ino w mieście 4 km dalej, a nie w polu kapusty. Jakby wyjrzeli czasami poza to pole kapusty to by sie dowiedzieli, że i szpitale są i lekarze :/ A dzieciak się meczył kupe czasu owinięty w pierzynę.
Dobrze że jej do pieca nie wsadzili na 3 zdrowaśki kurde.
I nie wiadomo tak naprawdę ile dzieci przez te znachorskie zabobony życie straciło skoro ani ciąże ani porody nie były ewidencjonowane.
zobacz wątek