Re: Mamusie sierpniowo-wrześniowe 2012 45*
Hi hi! Im bliżej końca tym więcej mamusiek:)
Ola- Ja byłam w 38 tygodniu wybrać położną w mojej przychodni, a jak dziecie się urodziło to po prostu do niej zadzwoniłam i się...
rozwiń
Hi hi! Im bliżej końca tym więcej mamusiek:)
Ola- Ja byłam w 38 tygodniu wybrać położną w mojej przychodni, a jak dziecie się urodziło to po prostu do niej zadzwoniłam i się umówiłyśmy. W naszym przypadku akurat my z małym jezdzilismy do niej bo nie wozi ze soba wagi a my musielismy malucha wazyc. Ale mamy bardzo blisko przychodnie wiec ok:)
DaMa- Znam uczucie. Jak wróciliśmy z małym ze szpitala to moją pierwszą myślą było :"O rety, jak my sobie poradzimy z tym maleństwem" (a gwoli wyjaśnienia moj syn aż takim maleństwem się nie urodził). Ale krok po kroczku, pielucha za pieluchą,śpioch za śpiochem, karmienie za karmieniem, dzień za dniem i noc za nocą nauczysz się jak przestać martwić się, że coś się dziecku stanie podczas snu, jak je ululać, jak płacze kiedy mu nudno a jak kiedy jest głodne, a jak kiedy coś je boli. Mi otuchy dodawała myśl, że tyle dzieci się wychowało w rodzinach patologicznych czy np. kiedyś n wsi...Gdzie rodziło się w domu, nie było ciepłej wody, Ba! Wodę trzebabyło ze studni przynosić! Moja teściowa wychowywała się w takich warunkach wraz z szesciorgiem rodzenstwa! W jednoizbowej chałupie! I wyrosła z pieluch, skończyła studia i jest z niej twarda kobita. Ale jak oni to robili?! Albo poczytaj nie tak odległe opowiesci Bimki o znachorce i zwichniętym obojczyku;)
A my teraz mamy luksus...Ubranek ślicznych stosy, milion gadzetów, mleczko modyfikowane (co jadly kiedys dzieci jak nie bylo mm a matak nie miala pokarmu?), pampersy, kremiki, położne przychodzące do domu;)
zobacz wątek